Inwestowanie w czasie globalnych zagrożeń

31.01.2024, Kategorie: Nowości, Autor: Michał Giel
Inwestowanie w czasie globalnych zagrożeń

Atak Rosji na Ukrainę otwiera nowy rozdział inwestowania – inwestowanie w czasie globalnych zagrożeń, w którym trzeba uwzględniać geopolitykę. Wojna na Ukrainie jest tak naprawdę próbą zakwestionowania globalnego ładu,  w której będzie uczestniczyć Rosja, a przede wszystkim Chiny. Zagrożenie w pierwszej fazie mocno przeceniło nasz rynek akcji, potem uzyskaliśmy premię, obecnie wracamy do punku równowagi.

Inwestowanie w czasie globalnych zagrożeń

W ostatnich latach wystąpiły co najmniej dwa wydarzenia, które mocno wpłynęły na zachowanie rynków akcyjnych. W czasie Covid19 udało się dorzucić do portfela Funduszowe.pl prawie 40% zysku, natomiast w roku wojny byliśmy poza rynkiem akcji (słabe zachowanie funduszy pieniężnych oraz obligacji spowodowało 3% stratę w roku 2022). Rok 2023 to powrót dobrego trendu zarówno dla rynku obligacji jak i akcji, stąd znów pozytywny wynik portfela (+19% za 2023 rok).  Od 2007 roku portfel Funduszowe.pl rośnie średnie (nie co rok, lecz średnio) o 17,77%. To wynik niezły, ale jak go utrzymać lub polepszyć w czasie geopolitycznych zagrożeń?

Czy warto inwestować w krajowe fundusze akcyjne?

W ostatnim roku w korespondencji z nami często wraca jedno pytanie – czy warto jeszcze inwestować w fundusze krajowe? A może wybrać banki zagraniczne i za ich pośrednictwem inwestować? Odpowiadamy, że przez jeszcze przez jakiś czas można, a dalsze inwestycje zależą od rozwiązań geopolitycznych.

Podsumowując wpis nietypowo, już w tym miejscu (lecz kluczowe będzie dalsze rozwinięcie myśli) – przez jakiś czas można inwestować w fundusze krajowe. Natomiast być może za jakiś czas bezpieczniej będzie wybrać zagraniczną ofertę i inwestycyjną lub konta walutowe typu Revolut lub WISE.

Czego się bać w inwestycjach? Zagrożeniem są Chiny czy Rosja?

Dla naszego Państwa i naszych inwestycji dużo większym zagrożeniem jest Rosja. Rosji nie można jednak rozpatrywać w oderwaniu od Chin. Nie jestem geopolitykiem, natomiast można się domyślić, iż wojna za naszą wschodnią granicą jest pierwszym etapem próby powstania nowego światowego, post-zachodniego ładu. Ten konflikt być może jest „papierkiem lakmusowym” dla kluczowej zagrywki na Pacyfiku między Chinami a Stanami Zjednoczonymi.

Czy bać się funduszy chińskich i Chin?

Do kluczowej dla nas Rosji jeszcze wrócę, ale myślę, że w pierwszej kolejności nakreślę temat globalnego ładu. Od kilku lat widać coraz większą rywalizację między Chinami a USA. Widać to było za czasów Trumpa (cła), widać to teraz. Napięcie w pewnym momencie doprowadzą do starcia na Pacyfiku, bowiem Tajwan wydaje się dla Chin kluczowy. Chiny Tajwanu nie odpuszczą, a ich ingerencja wydaje się kwestią czasu. Dlaczego Tajwan?

Politycznie, Tajwan jest postrzegany przez Chiny jako część ich terytorium. Chińska Republika Ludowa (ChRL) uważa, że Tajwan jest „zbuntowaną prowincją” i dąży do jej przyłączenia. Będzie do tego dążyć pokojowo lub siłą.

Gospodarczo, Tajwan jest ważną częścią globalnej gospodarki. Wyspa jest dużym producentem elektroniki, półprzewodników i innych produktów technologicznych. Jest również ważnym ośrodkiem finansowym i usługowym. Kontrola nad Tajwanem pozwoliłaby Chinom na uzyskanie dostępu do tych kluczowych technologii i rynków.

Geopolitycznie, Tajwan jest strategicznie położony w pobliżu wschodniego wybrzeża Chin. Wyspa kontroluje dostęp do Morza Południowochińskiego, które jest ważnym szlakiem handlowym i energetycznym.

Czy zatem odpuścić sobie fundusze chińskie i rynki wschodzące?

W ostatnim czasie sporo pisaliśmy na blogu jak mocno przeceniony jest rynek chiński.  Opisywaliśmy też jeden dość ciekawy fundusz – Rockbrige akcji chińskich i azjatyckich. W mojej opinii inwestycje na tych rynkach mogą być uzasadnione (Chiny to spora część Emerging Markests), ale tylko w określonym czasie. Są pewne przesłanki – ale jest to tylko moja opinia – iż mamy jeszcze trochę czasu do wybuchu konfliktu na zachodnim pacyfiku. Dlaczego tak sądzę?

Po pierwsze Państwa chętniej rozpoczynają konflikt po dobrych latach gospodarczych. Powstaje wtedy rezerwa walutowa na zabezpieczenie działań. Przykładowo Rosja rozpoczęła wojnę w momencie ożywienia gospodarczego, gdy ropa była blisko 100 dolarów. Rosja przygotowywała wojnę wiele lat, ale najazd nastąpił dopiero w lutym 2022 roku – popatrzmy na cenę ropy z tego czasu:

Inwestowanie w czasie globalnych zagrożeń
Cena ropy w czasie agresji na Ukrainę

Po Covid19, gdy surowce były nisko wyceniane, konflikt był mniej prawdopodobny. Czas pozwalał zgromadzić rezerwę walutową. Czy pamiętasz może wizytę Putina w Chinach przed lub już w trakcie trwania olimpiady w Pekinie? Tam zapewne uzgodniono termin agresji Rosji (po olimpiadzie), ale również wspólne cele budowy nowego, post-zachodniego ładu.

W Chinach w ostatnich latach było raczej kiepsko – PKB od lat rozczarowuje, co jest związane m.in. z restrykcjami po Covid19.

Wymowne jest zachowanie Chin wobec Rosji – Chiny starają się zachować neutralność. Bezpośrednio nie wspierają Rosji, czasami nawet ją hamując (groźby użycia broni jądrowej). Jeżeli Chiny planowałyby konflikt już teraz, to Rosja nie byłaby pouczana. Widać wyraźne, że Chinom zależy na stosunkach z Europą oraz jeszcze z USA.

Można więc przypuszczać, iż Chiny pilnie obserwują jak zachowa się NATO oraz jak działają sankcje na Rosję.

Słaba była również reakcja Pekinu na wybory na Tajwanie, nie wskazująca na eskalację już teraz. Dodatkowo można znaleźć informacje, iż z punktu widzenia wojskowego, Chiny nie są jeszcze gotowe na konflikt. Być może dlatego globalny kapitał dopiero co zacząć napływać na rynek chiński?:

 

Napływy kapitału na rynek chiński
Napływy kapitału na rynek chiński

Inwestowanie w czasie globalnych zagrożeń – Rosja

Nie da się ukryć, iż dla nas największym zagrożeniem jest Rosja. Czy chodzi tylko o Ukrainę, czy nastąpi agresja na kolejne Państwa?

Ukraina

Po pierwsze i najważniejsze – Ukraina dała nam czas. Widać to m.in. po napływach na nasz rynek akcji. W 2022 roku byliśmy najsłabszym rynkiem, w 2023 roku jednym z najsilniejszych. Ukraina nie upadła i stawia opór. W tym czasie maleją wpływy Rosji, maleje konkurencyjność gospodarek zachodnich (np. droższy gaz to wyższe marże w Niemczech), rośnie siła gospodarcza tzw. „Międzymorza”. To jeden z powodów dla których trwa hossa na GPW i wydaje się, że jeszcze mamy chwilę czasu, a w optymistycznej wersji czeka nas naprawdę dobry czas dla Polski.

Po co Ukraina Rosji?

Ukraina miała być „wchłonięta” do rosyjskiej strefy wpływów. Miała nastąpić szybka zmiana władzy i podporządkowanie Ukrainy. Nie chodzi o NATO, które jest paktem obronnym. Rosja doskonale o tym wie, dlatego nie utrzymuje sporych jednostek np. przy granicy z Finlandią, która od pewnego czasu jest w NATO. Rosja by być mocarstwem (w jej mniemaniu), potrzebuje zależnej Ukrainy. Coś na kształt Białorusi.

Większym problemem jest ewentualna obecność Ukrainy w Unii Europejskiej – jej sukces gospodarczy podważy cały system post-sowiecki.

Przypuszczam, że celem Rosji było podporządkowanie całego Państwa Ukraińskiego oraz rozmieszczenie baz wojskowych blisko naszego kraju. Z pozycji siły byłby negocjowany nowy ład, w którym wschodnia Europa byłaby kategorią drugiego NATO, bez baz wojskowych, bez znaczących marż gospodarczych. Rosja miałaby wpływ na politykę europejską, która była dla nich kluczowa. Poza naszą kontrolą odbywałby się handel m.in. gazem (tutaj niespodzianka i mocny cios w postaci Nord Streem 2) oraz ropą. Opór i uwikłanie na Ukrainie zabiera Rosji czas. Nie ma już przesyłu gazu, a nasz region zyskuje gospodarczo, m.in. kosztem Rosji. Nie ma innej opcji niż dalsza agresja Rosji i jej powrót do Europy, który „biegnie” przez Ukrainę.

Sankcje i opór Ukrainy

Sankcje będą opóźniać działania Rosji. Także opór Ukrainy – można znaleźć informacje, iż Rosja straciła ok. 180000 żołnierzy – to zabici oraz tacy, którzy do roku nie wrócą do armii (ciężko ranni, dezerterzy). Uruchomiono więc mobilizację, która te braki uzupełni (ponoć miesięcznie nawet 30000-40000 nowych poborowych). Mamy jednak inny ważny element – liczba wojska w liczbach będzie się zgadzać, ale w 2024 roku spadnie bardzo mocno jej jakość. Przed inwazją Rosja miała ok. 300.000 dobrze przeszkolonych żołnierzy, zostało 120000.

Kluczowa dla nas jest kwestia pomocy – głównie z USA. Jak wiemy są z tą sprawą problemy, a bez tej pomocy i sprzętu Ukrainie będzie ciężko utrzymać obecne pozycje.

Co jest dla nas korzystne?

Kontrofensywa z zeszłego roku nie przyniosła Ukrainie wielkiech sukcesów. Na miejscu Ukraińców wzdłuż frontu utworzyłbym strefy obronne, wraz z okopami, minami, itp.  Podobnie zachowała się Rosja w 2023 roku, blokując ukraiński manewr. Dalsze walki na wschodzie Ukrainy są korzystne dla Polski, dla nas kluczowy jest obecny Rząd w Kijowie.  Rosja traci siły na wschodzie Ukrainy, a nasza gospodarka może w tym czasie rosnąć w siłę – z perspektywy Moskwy nie tak to miało wyglądać.

Nowa pomoc (głównie z USA, ale i z Europy) zatrzyma Rosjan na kolejne lata. A kluczem jest przecież nowy ład, nowe stosunki z Europą oraz obszar bez wojsk NATO w Europie wschodniej.

Czy możliwy jest atak na Polskę?

Jeżeli myślimy o inwestowaniu w czasie globalnych zagrożeń, to głównie myślimy o agresji Rosji na nasz kraj. Wojna hybrydowa, informatyczna, sabotaże będą na pewno, ale w kolejnych 2-3 latach mało realna jest fizyczna agresja na Polskę.

Putin boi się siły – widać to po jego zachowaniu w 2023 roku czy po dość mocno posuniętej ostrożności. Każda agresja jest możliwa, o ile nie stanowi ona zagrożenia dla jego reżimu (pamiętamy np. jak skończył Saddam Husajn).

Po pierwsze wojna na Ukrainie pokazała słabość rosyjskiego lotnictwa. Po drugie Bałtyk jest obecnie morzem „natowskim”, dlatego w celu wywierania presji na NATO potrzebna jest cała Ukraina (z samej Białorusi trudno przeprowadzić wojnę).

Jeżeli Ukraina zostanie podporządkowana (czego wykluczyć nie można), to w pierwszej kolejności nastąpi szantaż i pokojowe wymuszenie nowego układu w Europie. Wtedy nasz rynek i nasza waluta automatycznie ulegną deprecjacji. To jest dopiero moment, w którym warto zastanowić się nad wyborem zagranicznej platformy oraz przejść na waluty bezpieczne (dolary, franki). Takie przejście najlepiej wykonać w momencie zaawansowanego ożywienia gospodarczego, które zawsze przecenia główne waluty (dolary czy franki lepiej kupić taniej niż drożej).

Trump, NATO

Dalsze projekcje geopolityczne będą zależne od wyborów w USA i tutaj trzeba przyznać, iż Trump jest nieobliczalny. W ramach obecnego NATO nie ma najmniejszej możliwości ataku ze strony Rosji, ale to się może zmienić., gdy Rosja wyczuje słabość. Ta słabość to brak obecności żołnierzy w USA w Europie.

Ten krytyczny czas może nastąpić tylko w momencie osłabienia NATO (NATO to obecnie głównie USA), braku dalszych działań Europy (wspólna siła) czy konfliktu USA – Chiny.

Obecnie nie ma powodów do paniki i nasz region może być silny. Rosja traci czas, ale jej cele są niezmienne – nowy światowy ład, presja na Europę i wpływ na europejską politykę. Kapitał lubi siłę i sprawczość, dlatego obecnie inwestycje w PLN są wskazane, ale i dalsza pilna obserwacja zdarzeń geopolitycznych.

Autor Michał Giel

Zajmuje się rynkiem kapitałowym od ponad 20 lat. Pierwsze zebrane doświadczenia pozwoliły mi uczestniczyć w hossie lat 2003-2007. Od 2007 roku współprowadzę Funduszowe.pl, gdzie pierwszym sygnałem była sprzedaż akcji przed historyczną bessą lat 2007-2009. Jestem inwestorem długoterminowym i inwestuję w cyklach hossa/bessa. Wykorzystuję spradzone przez lata metody, do których należą cykle, wskaźniki makroekonomiczne, wskaźniki techniczne, czy fale Elliotta. Staram się być elastyczny i realnie oceniać szansę każdej inwestycji. Możesz się ze mną skontaktować, korzystając z adresu e-mail.



Zapisz się do naszego newslettera

Akceptuję regulamin