Finansowy prepers

08.01.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Michał Giel

Zwykle ludzie nie lubią, jak się mówi o sobie, więc powiemy tylko tyle, ile to konieczne, aby zrobić krótkie wprowadzenie, a później będzie o ludziach, którzy do nas piszą.

Otóż dzięki temu, że prowadzimy portal Funduszowe.pl już kilkanaście lat, zdołaliśmy poznać rynek funduszy inwestycyjnych w Polsce jak i ludzi, którzy inwestują w tej strefie (w innych krajach jest inaczej, w zależności od wiedzy ludzi).

Ostrożnie w kontakcie z bankiem

Zazwyczaj – jak ktoś zaczyna inwestować w fundusze (robi pierwsze kroki), to odbywa się to na poziomie kontaktu klienta z bankiem. Banki, jak to banki – mają pracowników, którzy zgodnie z poleceniem przełożonych, przy kontakcie z klientem, mają zaproponować dodatkowy produkt. Czasem są to fundusze inwestycyjne. I tu dochodzimy do finansowego preperringu (czyli przygotujmy się do starcia z niewiadomym).

Sprzedawca w banku zazwyczaj nie ma wystarczającej wiedzy do tego, aby Ci coś doradzić. Ma za to prospekty funduszy, uprzednio wydrukowane, aby móc Ci pokazać, że dany fundusz zyskał już tyle a tyle procent i teraz w to się inwestuje.

Czy chętniej zainwestujesz w fundusz, który zyskał 30% w ostatnim roku, czy w taki, który stracił 10%? To jest klucz.

Co może, a co powinien sprzedawca

Żaden sprzedawca nie zaproponuje Ci funduszu, który stracił 10% – bo jakbyś zareagował? Proszę Państwa, proponuję kupić fundusz inwestycyjny, który stracił w ostatnim roku 10%. Czujecie tę farsę? Ja bym pewnie zaproponował i spróbował się zmierzyć z oporami klienta, które byłyby naturalne. Ale nikt tak w bankach nie robi.

W bankach się mówi: „Proszę Państwa, ten fundusz zyskał w ostatnim roku 30% i cieszy się dużym zainteresowaniem klientów”. Mamy zatem nie tylko wizję kolejnych 30%, ale i społeczny dowód słuszności (jedna z technik manipulacyjnych, stosowanych w sprzedaży).

W takim momencie powinna się zapalić czerwona lampka i powinno się powiedzieć stop!

1) Po pierwsze musimy sobie uświadomić, że duże wzrosty rynków, to zwykle końcowe fazy hossy. Jeżeli ktoś pokazuje nam przeszłe wyniki na dużym poziomie w inwestycji w jeden, konkretny fundusz, powinniśmy wiedzieć, że istnieje mała szansa na zarobek w takim funduszu w przyszłości.

2) Po drugie – możecie odroczyć decyzję o wejściu w konkretny fundusz i zapytać nas. Jak już jesteście na naszej liście wysyłkowej, to korzystajcie z tego i pytajcie.

3) Po trzecie – możecie zwyczajnie podziękować za taką propozycję i zapytać, który fundusz (lub sektor rynkowy) stracił ostatnio najwięcej, który jest akumulowany i który dopiero wzrośnie w przyszłości? Jeżeli sprzedawca wyjdzie z szoku i zdoła Wam odpowiedzieć, również możecie nas o taki fundusz zapytać.

Podsumowanie

To realne działanie, które powinniście wdrożyć – możecie nam wierzyć, bądź nie, ale często trafiają do nas ludzie, którzy próbują się ratować z nietrafionych decyzji, bo właśnie sprzedawca coś zaproponował i to poleciało. I co w takiej sytuacji można zrobić? Czasu się przecież nie cofnie, a naszymi chęciami drogich rynków nie podniesiemy.

Inwestować trzeba wtedy, kiedy jest tanio, a inwestycję kończyć wtedy, kiedy jest drogo. Przykładem może być inwestowanie przez konto IKE, które poprzez nasze działania osiągnęło już 275% zysku. I to nie jest inwestycja raz poczyniona. To kupowanie, kiedy jest tanio i sprzedawanie, kiedy jest drogo. I tak w koło. Kup tanio, sprzedaj drogo. Nigdy nie kupuj drogo i nie sprzedawaj tanio.



Zapisz się do naszego newslettera

Akceptuję regulamin