189 mld dolarów w gotówce

07.05.2024, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Jest to gotówka, którą obecnie posiada Warren Buffet w swoim portfelu. To bardziej zła wiadomość, niż dobra i postaram się Wam to uzasadnić.

Zbyt drogie Apple

Największą pozycją akcyjną w portfelu Warrena Buffeta jest spółka Apple. Apple generuje blisko 400 mld dolarów przychodów rocznie. Posiadając ROIC na poziomie 20% (nieźle) jest w stanie wygenerować zysk na poziomie ok. 100 mld dolarów netto. Dlaczego więc Warren Buffet decyduje się na redukowanie liczby tak świetnych akcji w swoim portfelu? Mam dwie tezy, podparte matematyką.

  • Spółka ta nie jest już zdolna rozwijać się szybko (prognozowany wzrost, to zaledwie 3,5% rocznie). Cena akcji nie będzie więc w stanie na tym etapie rosnąć, jak niegdyś.
  • Spółka posiada wskaźnik P/S (czyli to, co otrzymujemy w sprzedaży na każdą akcję) na poziomie 7,5 obecnie przy średniej na poziomie ok. 3,5-4 w latach 2010-2020. Oznacza to, że jest co najmniej 40% za droga w stosunku do tego, co dawała inwestorom w minionej dekadzie. Tak wysoka wycena byłaby uzasadniona, gdyby spółka była zdolna rosnąć po te 20% rocznie, jak kiedyś. Nie jest jednak, co pokazałem w pierwszym punkcie (szacunek mówi o 3,5% wzroście rocznie).

Oznacza to, że jedna z największych amerykańskich spółek, notowanych na giełdzie w Stanach Zjednoczonych, jest pod sufitem, którego nie będzie w stanie przebić w najbliższych latach. To dalej oznacza, że potencjał wzrostowy rynku amerykańskiego w krótkim terminie będzie malał na rzecz rynków bardziej atrakcyjnie wycenianych ale i prawdopodobnie spółek o mniejszej kapitalizacji na rynku w Stanach Zjednoczonych (szeroki ogon wzrostu). Michał stara się przekazać te informacje, wskazując kierunki przepływu kapitału.

Powyższe nie oznacza, że rynek amerykański wejdzie w bessę w trakcie hossy na pozostałych rynkach. Bardziej oznacza to możliwość odpoczynku rynku amerykańskiego od tej spółki w czasie, kiedy rynki wschodzące z niedowartościowania będą się poruszać w stronę przewartościowania (jak w latach 2003-2007).

Duży potencjał w sztucznej inteligencji

Motorem napędowym dla rynku amerykańskiego jest obecnie rozwój sztucznej inteligencji. W skład indeksu SP500 czy Nasdaq wchodzą spółki zajmujące się sztuczną inteligencją. Znajdziemy wśród nich takie spółki, jak np. Google, Facebook czy Nvidia. Szacuje się, że rynek zapotrzebowania na produkty do sztucznej inteligencji (np. produkcja kart) przebije znacznie w najbliższych latach 200 mld dolarów. To z jednej strony wygeneruje zyski dla Nvidii, ale i rozwinie możliwości spółek wykorzystujących sztuczną inteligencję (Google, Microsoft, Facebook). Nikt tak na prawdę nie wie, gdzie jest szczytowe wykorzystanie tego potencjału. Faktem jest, że spółki te są w czołówce indeksów i nadal będą odpowiadać za wzrost wartości rynku. Mimo drogiej spółki Apple, nadal istnieją spółki, które będą pchały Amerykę w górę.

Z racji występowania na świecie nadmiaru kapitału, proponowałbym skupić się na tym, co zawsze działa – na poszukiwaniu wartościowych, a niedowartościowanych spółek. W nich zawsze odnajdziemy bezpieczeństwo i ostatecznie potencjał do wzrostu.

Problem braku okazji

Przez nadmiar wyprodukowanej z powietrza gotówki, inwestorzy znaleźli się w trudnym położeniu. Postaram się to wytłumaczyć w obrazowy sposób. Idziesz do salonu samochodowego i chcesz kupić samochód, o którym wiesz, że winien kosztować najwyżej 150 000 zł. Patrzysz na cennik i widzisz kwotę 300 000 zł. I ta cena nie chce spaść. Bierzesz albo wychodzisz.

Tak jest obecnie z wieloma spółkami, bowiem są wysoko wyceniane przez nadmiar gotówki, ale jednocześnie niespecjalnie mają ochotę spaść. Tak jest chociażby ze spółką Apple, która jest przecież świetnym biznesem, zarabia i będzie zarabiać pieniądze, podobnie, jak płacić coraz wyższą dywidendę. Nie jest jednak żadną okazją inwestycyjną, ponieważ nikt by się nie obraził, jakby spadła 50%. To istotnie stanowiłoby dla inwestorów coś, co można nazwać okazją inwestycyjną. Nie tkwiłaby ona jednak we wzroście spółki, jako biznesu (wzrost szacowany 3,5% rocznie), ale w dywidendzie, która ma szansę rosnąć z czasem ze względu na ilość generowanej gotówki.

Dlaczego Warren Buffet inwestuje w spółki paliwowe?

Odpowiedź tkwi w akapicie, który właśnie przeczytałeś. Jedną z ulubionych spółek Buffeta jest Chevron oraz Occidental Petroleum. Nie są to spółki, które posiadają potencjał w rozwoju biznesu. Chevron ma prognozy, które mówią o utrzymaniu w ciągu kolejnych 2 lat przychodów na poziomie ok. 200 mld dolarów.

Bardziej chodzi o to, że przy tych przychodach, wycena tego, co otrzymujemy w sprzedaży na każdą akcję, wynosi ok. 1,5 (dla Apple obecnie 7,5). Przy tym Chevron płaci dywidendę na poziomie bliską 4% i średniej wzrostu ok. 6% za ostatnie 5 lat. Dla Buffeta to doskonały biznes dywidendowy, podobny do tego, jaki stanowiłaby spółka Apple po spadku o 40-50%. To bardzo podobne przełożenie. Buffet, mimo, iż zapewne by chciał, nie ma w co inwestować miliardów, które posiada. To zbyt duże pieniądze, aby wejść w wiele mniejszych spółek.

Jako giełdowy słoń, w przypadku przeceny rynku o 20%, będzie zapewne pierwszym, który rzuci kapitał na zakupy dużych spółek.

Sytuacja mniejszych, indywidualnych inwestorów

Przyznam, że w powyższym kontekście dobrze jest być indywidualnym inwestorem. Znasz z pewnością to powiedzenie, że jeżeli pożyczysz 1000 zł i nie oddasz, to masz problem. Jeżeli pożyczysz milion i nie oddasz, to bank ma problem.

Podobnie jest z funduszami inwestycyjnymi – z naszego punktu widzenia możemy uczestniczyć w zwyżce rynków, nawet, jeżeli są drogie i dopóki rosną. To nic innego, jak zarabianie na zwyżce ceny przewartościowanego rynku, dążącego do jeszcze większego przewartościowania (firmy zarabiają coraz więcej, jednak nie w tak szybkim tempie). Jeżeli taki ruch chciałby zrobić Warren Buffet, nie mógłby tego zrobić, bowiem nie byłby w stanie kupić wystarczającej liczby aktywów za taką gotówkę i następnie z nich wyjść, gdyby musiał (nie ma takiej płynności).

Indywidualni inwestorzy mogą wyjść z rynku dosłownie z dnia na dzień, nie martwiąc się o płynność czy w ogóle możliwość realizacji takiego zlecenia.

Autor Paweł Pagacz

W swojej interakcji z rynkiem stosuję analizę wolumenową. Głęboko wierzę, że duży kapitał nie jest ślepy i szuka najwyższych stóp zwrotu. Z jednej strony na rynku szukam, gdzie płynie duży kapitał. Z drugiej strony szukam najlepszych spółek. Jeżeli widzę najlepszą spółkę i kapitał, który do niej płynie, to wiem, w co inwestować. Analizuję zarówno poszczególne spółki giełdowe, jak i całe indeksy, które w końcu składają się z akcji. To też moja droga do wyboru najlepszych funduszy inwestycyjnych. Możesz się ze mną skontaktować, używając adresu e-mail.



Zapisz się do naszego newslettera

Akceptuję regulamin