Wybór dobrego rynku, tj. takiego, który ma szansę przynieść nam wymierne rezultaty finansowe, jest kluczem do finansowego sukcesu. Który rynek jest najlepszy do inwestowania (i w jakich warunkach). Porównajmy zachowanie WIG20, SP500 oraz sWIG80.
Wytyczne dla naszego działania
Przyjmijcie to jako pewnik. Jako tzw. mur beton. Coś, co jest stałe i zawsze będzie stałe, aby nie mieć wątpliwości przy jakichkolwiek decyzjach inwestycyjnych. WIG20 nigdy nie będzie lepszy w długim terminie od SP500. No chyba, że w WIG20 znajdą się spółki, generujące rosnące zyski na poziomie miliardów dolarów. Ja nie daję szansy takiemu scenariuszowi.
WIG20 czy SP500?
Jeżeli jesteśmy zainteresowani stałym inwestowaniem, np. stosując dopłaty do rachunku, wybierajmy rynek amerykański. Porównajmy w tym celu stopy zwrotu WIG20 oraz SP500 na przestrzeni 20 lat, tj. od 2004 roku.
WIG20 był w zasadzie mocniejszy od SP500 w okresie hossy 2003-2007, kiedy to rynek amerykański zmagał się z kilkuletnią, dodam – płaską, bessą. Oznacza to, że okresowo silne były największe spółki z WIG20 i działo się to w czasie, kiedy odpoczywał rynek amerykański.
Z punktu widzenia krótkoterminowych inwestycji, to WIG20 dał wtedy wyższą stopę zwrotu. Jeżeli jednak zdecydowalibyśmy się kupować regularnie jednostki indeksu, to WIG20 dosłownie ustrzelił bessę, która w płaskim ruchu trwa do dzisiaj. Nasza stopa zwrotu mogłaby mieć problem z byciem na plusie do dzisiaj. Co innego działo się w przypadku SP500. Na początku (2004-2009) nasza stopa mogłaby być okresowo ujemna po silnej bessie 2007-2009, jednak później nasze trzymanie akcji długoterminowo wynagrodziłoby nam wiarę w rynek amerykański aż nadmiarowo.
Zauważmy, że obecnie WIG20 dynamicznie pnie się w górę i zyskuje siłę relatywną względem SP500. Widać to lepiej na wykresie 3 letnim. Gonimy SP500 i prawdopodobnie go przegonimy.
Sytuacja może być podobna do hossy z lat 2003-2007, jednak już prawdopodobnie nie w takiej skali. SP500 może odpoczywać bez większej tendencji do spadków w czasie, gdy WIG20 będzie nadrabiał siłą relatywną. Oznacza to, że w krótkim terminie warto korzystać z lokalnych aktywów, ale w długim terminie ponownie wykorzystywać rynek amerykański do akumulacji. Jakiś czas postoi, później ruszy, podobnie, jak po 2009 roku.
sWIG80 czy SP500?
Wiemy, że najmocniejszym indeksem u nas potrafi być sWIG80. Porównajmy go zatem z SP500 na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Okazuje się, że sWIG80 wygrywa w stopie zwrotu z SP500, jednak z pewnymi zastrzeżeniami:
- Jego amplituda wahań jest ogromna. Widać to zwłaszcza po hossie lat 2003-2007, kiedy najpierw dynamicznie wzrósł, później zaliczył bolesny upadek. Jego spadki w kolejnych latach również bywają dotkliwe, jednak indeks potrafi się podnieść.
- Warto decydować się trzymać indeks sWIG długoterminowo, pod warunkiem, że aktywa zakupimy tanio – w czasie bessy.
- Małe spółki cechują się na naszym rynku niską płynnością, którą warto wykorzystać w okresie nadarzającej się hossy. Jeżeli do funduszy małych i średnich spółek napływa kapitał, to zarządzający muszą się decydować na zakupy akcji. Efektem może być bardzo silny wzrost wycen. Taki właśnie skok miał miejsce w latach 2003-2007.
- Jest to też powód, dla którego nasza aktualna konstrukcja portfela skierowana jest na segment małych i średnich spółek. Z powyższego wynika, że ten stan nie będzie trwał jednak wiecznie, a jedynie do czasu pojawienia się przegrzania. Po co oddawać wypracowane zyski?
Więcej o indeksie SP500 dowiesz się ze strony odpowiedzialnej za ten indeks. Benchmarki dla WIG20 oraz sWIG80 sprawdzisz na stronie GPW Benchmark.
Hej! Fajnie, że doczytałeś do końca. Jeżeli artykuł Ci się spodobał, skocz na stronę główną, zostaw swój e-mail i odbierz prezenty. Rozdajemy je za darmo.
Autor Paweł Pagacz
Treści Premium (analizy Premium oraz Portfele Funduszowe.pl) są tylko dla naszych Abonentów. Chcesz dostęp?
Czuj się całkowicie bezpiecznie. W ciągu 30 dni możesz zrezygnować i odzyskać cały abonament.
Zaloguj się lub wykup abonament:
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.