Czy fundusze zagraniczne są lepsze od krajowych?

15.02.2024, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Chciałbym się z Wami zastanowić nad tym zagadnieniem, tym bardziej dlatego, że nasz portfel w części składa się z funduszy z ekspozycją na rynek krajowy, a część z ekspozycją na rynki zagraniczne. Jakie będą tego konsekwencje długoterminowe?

Świat wypełniony aksjomatami

W matematyce istnieją aksjomaty. To rzeczy pewne, których się nie podważa. Podwaliny pod aksjomaty dał Euklides już w IV wieku przed Chrystusem. Takim aksjomatem jest przykładowo twierdzenie, że dwa dowolne punkty można połączyć prostą. Trudno z tym polemizować, prawda?

W świecie finansów, w tym w inwestowaniu, również istnieją aksjomaty, chociaż nikt ich nie opisał nigdzie. Są jednak dostrzegalne w codziennym zachowaniu spółek giełdowych. Takim aksjomatem jest np. twierdzenie, ze cena akcji rośnie, kiedy spółka z roku na rok zwiększa regularnie przychody. Innym twierdzeniem, które może być uznane za aksjomat, jest to, że spółka dywidendowa rośnie średniorocznie o nieco więcej, niż jest w stanie wypłacać dywidendy. Dotyczy to głównie spółek amerykańskich, które mają ułożone struktury działania (np. Coca-Cola). Taka spółka ma ułożone przychody, zwiększające się o określony procent, podobnie, jak dywidendę, która wynika z tych zysków. Dlatego taką inwestycję można spokojnie planować na kolejne wiele lat do przodu, z grubsza wiedząc, czego możemy oczekiwać za 10 lat.

Czy dany rynek wpisuje się w aksjomaty?

Zastanówmy się na chwilę nad składem indeksu WIG20. Znajdziemy tam banki, których zyski są uzależnione od stóp procentowych, liczby klientów, kredytów itp. Znajdziemy również PZU, który zależy głównie od rynku ubezpieczeń (ale ma też część bankową i inwestycyjną). Znajdziemy Orlen, który jest dużą spółką, a którego zyski obecnie zależą od cen surowców (ropa, gaz, prąd). Oczywiście Orlen będzie miał zdolność do przerzucania cen na klientów. Mamy też KGHM. Miedź (czy srebro) jest pożądana na świecie, ale jej ceny nie zależą od KGHM (co innego koszty wydobycia). Czy zatem możemy powiedzieć, że nasze spółki giełdowe same kreują zyski, w zależności od tego, jak prowadzą działalność gospodarczą? Niestety nie. Ich zyski zależą głównie od czynników zewnętrznych (stopy procentowe, ceny surowców).

Weźmy natomiast inny rodzaj rynku. Niech to będą czołowe spółki z SP500, czy indeksu Nasdaq. Mamy np. fundusz inPZU Sektora Informatycznego w naszym portfelu podstawowym. Stanowi on oczywiście tylko część naszej inwestycji. Fundusz inwestuje w takie spółki, jak Nvidia czy Microsoft. Pierwsza ze spółek produkuje (powinno się tak napisać) narzędzia związane ze sztuczną inteligencją (to chociażby karty graficzne używane do wykonywania skomplikowanych obliczeń). Druga spółka wytwarza sporo oprogramowania, w tym to, z którego właśnie korzystam. Płacę za to. Każda z tych spółek zarabia pieniądze, które zależne są od tego, jak wygląda ich własna polityka finansowa. To nie rynek kształtuje ich dochody, ale to one kształtują swoje dochody poprzez ceny, które dyktują rynkowi.

WIG20 czy małe i średnie spółki?

Tylko na tej podstawie ktoś, kto rozumie pojęcie aksjomatów finansowych, zrozumie, że w długim terminie opłaca się trzymać np. spółki, które posiada fundusz inPZU Sektora Informatycznego, ale np. spółki z WIG20 opłaci się trzymać tylko w okresie, kiedy kupi się je tanio, a w przyszłości sprzeda drogo. Sami widzicie, że WIG20 teraz zachowuje się całkiem mocno. My jednak mamy świadomość tego, że stopy procentowe nie będą wiecznie na wysokim poziomie cenowym. Kiedyś stopy procentowe zaczną spadać, a za nimi zaczną spadać zyski banków. Banki stanowią ponad 35% udział w indeksie WIG20. Jeżeli dodamy do tego PZU, to zbliżymy się do 45% udziału w WIG20. Śmiało więc możemy powiedzieć, że przynajmniej 1/3 udziału w WIG20 zależna jest od stóp procentowych, jakie kształtuje NBP.

Z tego powodu bezpieczniej jest kształtować swoją politykę inwestycyjną (krajową) bardziej w oparciu o małe i średnie spółki, których zyski bardziej zależne są od tego, jak same kształtują politykę cenową. Bo mogą. Problemem jest jednak brak innowacyjności i całkiem ogromna konkurencja. Np. firma produkująca narzędzia nie podniesie cen o 100%, bo nikt ich narzędzi nie kupi. No chyba, że wymyślą coś, czego nie ma konkurencja, a to coś będzie niezbędne dla innych. W przypadku małych i średnich spółek inflacja jest korzystna, bowiem firmy mogą zwiększać ceny swoich produktów nieco bardziej od poziomu inflacji. Ostatecznie płaci za to klient. Sama spółka posiada poprzez to wyższe przychody, często wyższe zyski. To się przekłada na wzrost ich cen na giełdzie. Dlatego też obecnie zdecydowanie w przypadku rynku krajowego przeważamy fundusze małych i średnich spółek. Idzie za tym powyższa logika.

Rynek krajowy czy rynki zagraniczne?

W rynek krajowy opłaca się inwestować w określonych warunkach. Takie warunki występują jedynie okresowo, na rynku, który jest przeceniony. W ostatnich latach wystąpiła również inflacja, która jest dodatkowym czynnikiem, sprzyjającym wzrostowi ceny akcji. Jak starałem się pokazać powyżej, czynniki sprzyjające naszemu rynkowi akcji, będą jedynie okresowym zjawiskiem (i w tym cyklu wzrostowym, ze względu na inflację, są wyjątkowo korzystne). Mogę więc wysnuć tezę, że osoby inwestujące w krajowe fundusze akcji mogą być w tym okresie inwestycji całkiem zadowolone, jednak tylko i wyłącznie do czasu początku wygaszania pozytywnych czynników (np. stopy procentowe). Wraz z okresem wygaszania tych czynników, zacznie maleć chęć inwestorów zagranicznych do inwestowania na naszym rynku. Będą oni realizować zyski. Spodziewam się jednak, że wzrost może jeszcze po tym czasie chwilę potrwać. Niestety nasi krajowi inwestorzy mają tendencję do kupowania funduszy akcji dopiero po wzrostach, kiedy te świecą historycznymi wynikami.

W długim terminie to jednak rynki zagraniczne uzyskają dość trwałą przewagę. Będzie ona wynikać głównie z faktu dowożenia coraz lepszych wyników z roku na rok. To będzie pchało wyceny funduszy inwestycyjnych, inwestujących w rynki zagraniczne. Tak jest od wielu lat i będzie tak nadal, gdyż wielkie korporacje mają unikalną zdolność do przerzucania cen na odbiorców końcowych.

Fundusze dywidendowe

Fundusze dywidendowe są właściwie całkiem oddzielną kategorią, którą warto brać pod uwagę. Jest całkiem pokaźna grupa kapitałów na świecie, których interesuje określony zwrot w czasie. Spółki dywidendowe są do tego doskonałym narzędziem. Inwestorzy są skłonni lokować swoje środki w spółki, które zyskają 5-8% rocznie, jednocześnie wypłacając 3-5% dywidendy. Takie fundusze inwestycyjne są zdolne do regularnego zyskiwania na wartości oraz cechują się względną stabilnością. Stabilność nie oznacza, że nie tracą na wartości w czasie zawieruch giełdowych. Tracą. Jednak same spółki po zawieruchach mają zdolność do szybkiego odzyskiwania swojej wartości (kapitał w końcu do nich napływa regularnie).

Poniżej porównanie funduszu Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych do benchmarków, jaki stanowi WIG20TR, mWIGTR oraz sWIGTR. Każdy z tych benchmarków uwzględnia wypłacone dywidendy, które są dopisane do wartości jednostki.

Porównanie funduszu Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych do benchmarków - analizy.pl
Porównanie funduszu Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych do benchmarków – analizy.pl

Łatwo można się przekonać, że fundusz dywidendowy cechuje się stabilnością ruchu. Jego wynik można właściwie porównać jedynie do mWIGTR, jednakże ten benchmark (właściwie ETF) ma całkiem sporą zdolność do większej zmienności cen.

Podsumuję to wszystko dosłownie jednym zdaniem. Warto inwestować i zbierać zyski z rynku.

Autor Paweł Pagacz

W swojej interakcji z rynkiem stosuję analizę wolumenową. Głęboko wierzę, że duży kapitał nie jest ślepy i szuka najwyższych stóp zwrotu. Z jednej strony na rynku szukam, gdzie płynie duży kapitał. Z drugiej strony szukam najlepszych spółek. Jeżeli widzę najlepszą spółkę i kapitał, który do niej płynie, to wiem, w co inwestować. Analizuję zarówno poszczególne spółki giełdowe, jak i całe indeksy, które w końcu składają się z akcji. To też moja droga do wyboru najlepszych funduszy inwestycyjnych. Możesz się ze mną skontaktować, używając adresu e-mail.



Zapisz się do naszego newslettera

Akceptuję regulamin