Inwestowanie, mieszanka nadziei i strachu

19.01.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Michał Giel

Puk, puk – kto tam? To strach. Otwieram drzwi, trzęsąc się ze strachu, a tam nikogo nie ma. Nie ma. Powtarzam jeszcze raz – nikogo tam nie ma. Dzisiaj kilka słów o strachu w inwestowaniu.

Książkowa definicja inwestowania, to: „Inwestowanie jest wyrzeczeniem się bieżącej konsumpcji na rzecz przyszłych i niepewnych korzyści. To mieszanka czasu, pieniędzy i ryzyka, wytwarzająca zyski lub straty i rozdzielająca je między inwestorów”.

Prawdziwa definicja inwestowania

A ta prawdziwa, napisana przez praktyków rynków: „inwestowanie, to mieszanka nadziei i strachu, adrenaliny i endorfin, oczekiwań i zawiedzionych nadziei”.

Jak myślisz, która definicja bliższa jest rzeczywistości? Kilkadziesiąt lat temu, pewien Harry (ale nie brudny Harry, grany przez Clinta Eastwooda), Harry Markowitz, ekonomista i finansista, obmyślił i opublikował Teorię Portfelową.

Przed nią ludzie praktycznie stosowali tylko jeden model postępowania – dążyli do maksymalizowania zysków. Od tego czasu ludzie zaczęli rozumieć, że ich proces inwestowania, to w istocie balansowanie pomiędzy oczekiwaną stopą zwrotu, a gotowością do podjęcia ryzyka. I tu dochodzimy do podstawowej (tej prawdziwej) definicji inwestowania.

My, jako Funduszowe.pl, dążymy do osiągnięcia maksymalnej stopy zwrotu, jednocześnie, podejmując ryzyko wejścia w rynek wtedy, kiedy ono jest najmniejsze. I całkiem się nam to udaje!

Wyniki portfela podstawowego Funduszowe.pl

Wyniki portfela emerytalnego Funduszowe.pl

Jak to jest z tym ryzykiem?

A kiedy jest najmniejsze? I tu niespodzianka:

1) Najmniejsze ryzyko wejścia w rynki akcji było kiedy? Było w czasie, kiedy Covid rozpędzał się na świecie, a giełdy nurkowały. Strach był największy, a ryzyko najmniejsze. I co ciekawe, stopa zwrotu (ta oczekiwana), była największa.

2) Ludzie jednak się bali, bo kierowali się strachem i uciekali z rynków akcji w kierunku piekielnie drogich obligacji. Szli zatem tam, gdzie wydawało się im, że jest bezpiecznie, a gdzie w istocie było bardzo niebezpiecznie.

3) Dzisiaj, kiedy rynki obligacji spadły i mają po 10% strat, ludzie zastanawiają się, co właściwie się stało – miało być w końcu bezpiecznie, więc co robią? Uciekają w strachu z rynków obligacji na rynki akcji, bo te rosły w ostatnim czasie, więc wydają się im bezpieczne. Uwierzcie mi, właśnie łapię się za głowę. To nie tak się robi!

Podsumowanie

Chciałbym, ale nie zaproponuję tutaj jednego rozwiązania. I dzisiaj też nie będę pisał, że funduszowe.pl stara się o tym racjonalnie pisać, eliminując strach u inwestorów, pomagając im tym samym podejmować racjonalne decyzje na rynku funduszy inwestycyjnych przy małym ryzyku.

Chodzi o to, że jeżeli już ktokolwiek zabiera się za inwestowanie na rynku akcji, to powinien zainwestować – najpierw w podstawową edukację, później w podstawowe narzędzia i dalej – powinien racjonalnie zacząć działać. Wtedy, kiedy faktycznie trzeba, a nie wtedy, kiedy mieszanka nadziei i strachu, adrenaliny i endorfin, oczekiwań i zawiedzionych nadziei w pełni przejęła kontrolę nad nami i każe podejmować całkiem absurdalne (często niestety bardzo błędne) decyzje na rynku.



Zapisz się do naszego newslettera

Akceptuję regulamin