Analiza WIG – dokąd zmierza indeks?

04.12.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Dzisiejszy wpis, to nie tylko analiza WIG. Zajmiemy się również psychologią inwestowania, ponieważ jest to temat, który wychodzi często podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych. Dowiemy się, dokąd może zmierzać indeks WIG. Jego dokładna analiza pokaże to, co dzieje się na wykresie.

Wyobraźmy sobie inwestora, który uparł się, aby grać na wzrost danego instrumentu, ponieważ przewiduje jego wzrost w przyszłości. Na ten moment jednak instrument jest w bessie i wciąż traci na wartości. Inwestor decyduje się kupować taki instrument, uśredniając cenę wejścia w dół, aż w końcu popada w tarapaty. Problem, jakiego nie zdefiniował, to fakt braku przewidzenia, kiedy dołek się pojawi. Taki faktyczny dołek, nie ten wymyślony przez samego inwestora.

Psychologia inwestowania

Problem ze zdefiniowaniem (dla wielu inwestorów) faktycznego dołka jest taki, że nieraz jest to praktycznie niemożliwe. To zaś, co możemy zrobić dość pewnie, to dołączyć się do rynku, ale tylko w sytuacji, w której absolutnie wszystkie czynniki, które bierzemy pod uwagę, będą grały na naszą korzyść. Nie ma przy tym znaczenia to, że wcześniej rynek urósł 20% od dołka. Mówię całkowicie poważnie. Może urosnąć, ale w niego nie wejdziemy, ponieważ ryzyko inwestowania byłoby w takiej sytuacji zbyt duże.

W czasach, kiedy byłem traderem i za zadanie wziąłem sobie operować na minutowych interwałach, w początkowej fazie nauki bardzo często próbowałem łapać dołki. Były to zazwyczaj momenty generowania się całkiem sporych wolumenów. To, czego wtedy (jeszcze) nie brałem pod uwagę, to np. nerwowości rynku. Zobaczcie sami – jak zaczął się kryzys w 2007 roku albo w 2020 roku albo jeszcze kryzys związany z wojną w 2022 roku, to indeksy długo leciały w dół. Było już bardzo tanio, a indeksy wciąż leciały. Jeżeli inwestor zdecydowałby się kupić dowolny ETF na indeks w takim czasie, to zapewne miałby niezły bałagan w swoich inwestycjach po 2007 oraz 2022 roku przez bardzo długi czas, ale już nie po roku 2020. Wróćmy jednak do tradingu, gdzie wszystko odbywa się bardzo szybko i przełóżmy to zaraz na rynek funduszy akcji.

Traderzy albo się tego nauczą albo tracą pieniądze. Rynkowi należy pozwolić spaść, duże wieloryby muszą taki rynek zakumulować. Musi minąć czas. Nerwy rynku muszą się uspokoić. Rynek musi się empirycznie przekonać, że nie ma już podaży. Jak już strach zniknie, to zaczyna się okres, w którym rynek zaczyna się podnosić. W tym podnoszeniu widzimy już sytuacje, w których dominuje popyt, a podaż co do zasady jest słabsza. To jest właśnie moment, od którego mówimy o otwarciu okienka inwestycyjnego. I dzieje się to zazwyczaj sporo wyżej od dołka. Tu jest bezpieczeństwo pojawienia się na rynku akcji. Nie ma go zaś nisko, kiedy występują wszystkie wymienione wyżej czynniki ryzyka.

Pokażę Wam teraz wykres indeksu WIG z zaznaczonymi kolejnymi punktami, właśnie w kontekście małego ryzyka i uzyskania przewagi przez popyt. Analizę WIG zrobimy poniżej.

Analiza WIG

Indeks WIG
Indeks WIG

Pandemia 2020 (1)

Zaznaczyłem ją pod punktem pierwszym. Zauważmy, że w okresie spadku wystąpił największy (od całego tła) wolumen. Świeca ma dolny cień, wskazujący na akumulację. Skutkiem akumulacji był wzrost cen. Niestety kilka miesięcy później (każda świeca, to jeden miesiąc) wystąpiły jeszcze większe wolumeny. Świece były wąskie i miały górne cienie. Ktoś z rynku uciekł i była to całkiem spora ucieczka (wobec niepewności, jaka wtedy wystąpiła). Fakt był taki, że ktoś kupił na pandemii, bo było tanio, jednak wskutek zamykania gospodarki, więksi inwestorzy zdecydowali się z rynku akcji wyjść. Już tylko taka podstawowa analiza WIG pokazuje, że nie był to dobry czas (bezpieczny czas) na inwestowanie na rynku akcji.

Okres pandemii, to był też czas, kiedy rządy drukowały pieniądze i zalewały nim gospodarkę. Skutkiem tego był dość nienaturalny wzrost, trwający do końcowych miesięcy 2021 roku, mimo ucieczki dużych inwestorów z rynku.

Faktyczna akumulacja na WIG (2-3)

Większość akumulacji na rynku odbywa się na spadku. Nie znam dokładnych statystyk, bo nigdy tego nie badałem. Faktem jest jednak to, że prawie zawsze widzę akumulację na spadku, jednakże prawie nigdy nie spotykam akumulacji na zwyżce. Ta się zdarza dosłownie w nagłych sytuacjach. Taką sytuacją był np. wybuch pandemii i okazja dla spółki Mercator, która produkuje rękawice medyczne. Nikt pandemii nie przewidział, tak samo, jak tego, że będzie taki popyt na rękawice. To dlatego w tym okresie dosłownie zassano akcje z rynku w trakcie zwyżki, a wyglądało to tak:

Akcje Mercator
Akcje Mercator

Praktycznie każdy inny przypadek, to wzrost wolumenów w trakcie zniżki. Wróćmy tu do naszego indeksu WIG i pierwszego wykresu. Rynek sobie spada i na tym spadku pojawiają się wolumeny na świecach akumulacyjnych. Zaznaczyłem dwa główne pola (2 i 3), które co do zasady wyróżniły się większymi (lub zwiększonymi) wolumenami względem tła. Ktoś zbierał dostępną podaż. Kiedy podaż ostatecznie się skończyła, rynek ruszył w górę. To jednak nie jest moment na wchodzenie w rynek akcji. Nadal nie wiemy, czy rynek nie powróci do spadków, a już na pewno nie wiemy tego, czy popyt już dominuje.

Test wolumenowy (4)

Rynek próbował spaść i na spadku pojawiła się świeca młot. Istotny jest tutaj wolumen, który może nie jest jakoś imponujący, jednak ten wolumen jest większy od poprzedzającej świecy spadkowej. Jest to słaby test wolumenowy, ale test. Byłoby super, gdyby ten wolumen był dwa razy większy. To jest pierwszy moment, w którym rynek próbował wrócić do spadku, ale popyt powstrzymał spadek. Wszyscy widzimy świecę młot. Gdyby popyt tu nie wygrał, nie powstałby dolny cień.

Wysoce właściwa formacja (5)

Zaznaczyłem ją kolorem zielonym. Zauważmy, że formacja składa się z dwóch świec. Spadkowej i wzrostowej. Wolumen na spadkowej świecy jest niższy od wolumeny świecy wzrostowej lub jak kto woli (ja wolę w ten sposób mówić) – wolumen na świecy wzrostowej przewyższył dostępną podaż. Świeca zamknęła się wysoko przy sporym wolumenie. To jest istotny moment, w którym widzimy, że popyt dokładnie w tym momencie ma przewagę na rynku. Dodam, że to jest pierwszy moment, kiedy coś takiego po całym wcześniejszym procesie akumulacji na spadku w ogóle pojawiło się.

I teraz pytanie, jakie każdy może sobie zadać – sygnał popytowy pojawił się właściwie przy historycznym szczycie. Można by powiedzieć, że sygnał kupna dla indeksu pojawił się przy samym szczycie. Pod numerem 6 zaznaczyłem wychodzenie indeksu na nowe maksima cenowe. Czy to właściwe, że nie myślimy o kupnie np. 20% niżej, a sygnał z wolumenu widzimy właśnie w tym momencie?

W tym wszystkim chodzi o to, że kapitał zainteresował się naszym rynkiem z kilku powodów w tym momencie:

  • Zbliża się ożywienie gospodarcze, więc duży kapitał wejście w rynek w takich momentach postrzega, jako mniej ryzykowne.
  • Dolar może być w fazie spadku, więc amerykańskie fundusze mogą być zdecydowane dopiero teraz rozgrywać zwyżkę rynku.
  • Być może (tego nie wiem) jakieś środki z KPO napłyną z UE, napędzając inwestycje. To wszystko wpłynie na rozwój gospodarczy (chociaż nie będzie to darmowy obiad).

Duży kapitał akumulował indeks WIG w przedziale 55-65 tysięcy punktów, a pchnięcie popytu (pod punktem 5) wykonał na poziomie 65-72 tysiące punktów. To jest właściwie cała struktura wykonana przez dużych inwestorów. Dla nas jest to dosłownie czas, w którym otworzyło się okienko na działanie na rynkach, bo popyt powiedział, że właśnie na rynku zdominował podaż.

Wiadomo, że WIG20 dał sygnał w zupełnie innym czasie, podobnie, jak sWIG80. Zasada jednak jest dokładnie ta sama. Najpierw rynek musi zostać zakumulowany, później przetestowany, a na końcu musi się otworzyć sezon łowiecki (popyt musi wygrać). Na dzień dzisiejszy sygnał kupna, który pojawił się przy samym szczycie, może wydawać się „spóźniony” (bo daleko od dołka), a rynek zbyt drogi. A jeżeli duży kapitał zrobi coś takiego? Jeżeli przyszłe analizy WIG będą pokazywały obecne poziomy, jako start hossy?

Prognoza dla WIG
Analiza WIG

Czy jeżeli rynek wykona taki ruch, to czy wtedy obecne zachowanie rynku (w ujęciu historycznym) również uznamy za sygnał kupna wygenerowany zbyt późno? Chyba nie. Tak, jak powiedziałem – ważne jest poukładanie się rynku w taki sposób, aby czynniki dla inwestora były maksymalnie sprzyjające. Ryzyko ma być maksymalnie małe, a mierzymy go przede wszystkim siłą popytu i słabością podaży. Nie ma znaczenia to, w którym momencie się to pojawi. Ważne jest to, co z tego w przyszłości wyniknie i jaki to potencjał ostatecznie uwolni.

Autor Paweł Pagacz

W swojej interakcji z rynkiem stosuję analizę wolumenową. Głęboko wierzę, że duży kapitał nie jest ślepy i szuka najwyższych stóp zwrotu. Z jednej strony na rynku szukam, gdzie płynie duży kapitał. Z drugiej strony szukam najlepszych spółek. Jeżeli widzę najlepszą spółkę i kapitał, który do niej płynie, to wiem, w co inwestować. Analizuję zarówno poszczególne spółki giełdowe, jak i całe indeksy, które w końcu składają się z akcji. To też moja droga do wyboru najlepszych funduszy inwestycyjnych. Możesz się ze mną skontaktować, używając adresu e-mail.



Zapisz się do naszego newslettera

Akceptuję regulamin