Fundusze akcyjne zabezpieczą przed inflacją?

12.03.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Michał Giel

Ożywienie gospodarcze niesie ze sobą ryzyko pojawienia się wyższej inflacji. Te ryzyko jest w obecnym cyklu tym większe, iż banki centralne prowadzą niespotykaną w przeszłości politykę „dodruku”. Czy wysoka inflacja jest nam potrzebna? Nam nie, ale jest potrzebna bankom centralnym oraz Rządom by zniwelować dług.

Banki centralne wywołają inflację, ale fundusze zyskają

Obecna ofensywa głównym banków centralnych (FED, EBC, BoJ) jest nowym doświadczeniem, które raczej kojarzy się z epoką socjalizmu. Po co jest potrzebny dodruk? Trzeba utrzymać dług na niskim poziomie. Jak to możliwe, że w Niemczech są ujemne stopy procentowe (czyli Państwo zarabia na długu)? EBC drukuje tyle środków ile potrzeba. Nie istnieje wolny rynek, bowiem każdy poziom może być zaniżony przed Bank Centralny. W ten sposób zaniżono oprocentowanie obligacji nie tylko w Niemczech, ale w zadłużonych krajach europejskich jak Grecja, Włochy czy Portugalia. W realnych warunkach stopy procentowe powinny w krajach południa Europy oscylować wokół 10 (i taki byłby koszt długu). Zamiast reform i kosztownych cięć mamy więc nowe programy socjalne, które mogą być finansowe zerowych kredytem.

Jak rynki zaniżyły Turcję?

Na nieposłuszne kraje (np. Turcja) przeprowadza się atak walutowy i koszt obsługi długo takiego kraju zwiększa się o 20%. To cios gospodarczy, który spowodował ucieczkę kapitału zagranicznego z rynku tureckiego.

Jak to będzie wyglądało w Europie?

W celu zniwelowania długu dąży się do osiągnięcia wysokiej inflacji, która tak naprawdę będzie kolejnym (niewidocznym) podatkiem. Stopy procentowe będą podnoszone z opóźnieniem, dlatego realna inflacja „zje” nasze oszczędności. W takich warunkach nie opłaca się lokata (już teraz jest ujemnie oprocentowana), w bessę wejdą obligacje (już powstała na nich bańka). Aktywami, które dobrze radzą sobie w czasach inflacji są akcje oraz surowce, które zwykle uwzględniają inflację. To dlatego w krajach o wysokiej inflacji (Argentyna czy Turcja) indeksy w lokalnych walutach radzą sobie w miarę nieźle. W dolarze amerykańskim (i w przeliczeniu na lokalne waluty) sytuacja wygląda już inaczej.

A na GPW…

Przyszła hossa na GPW nie tylko stwarza więc możliwości zarobienia, ale i utrzymania kapitału w czasie wyższej inflacji. Czasy inflacji 3-cyfrowej (jak w latach dziewięćdziesiątych) już raczej nie wrócą, lecz wywołanie inflacji rzędu kilku procent (realnej) jest konieczne, by zadłużone kraje ograniczyły dług.

Czy kiedyś zapłacimy za życie na kredyt? Zapewne tak, bowiem pustego pieniądza jest tak dużo na rynku (szczególnie obligacji), że kiedyś będzie musiał zniknąć. Bańki kończą się zawsze tak samo – pęknięciem.



Zapisz się do naszego newslettera

Akceptuję regulamin