Co łatwiej wyznaczyć – szczyty hossy czy dołki bessy? W mojej opinii sporo łatwiej jest wyznaczyć dołek bessy, aczkolwiek wyznaczenie dokładnego poziomu ekstremum cenowego jest bardzo trudne i de facto nie jest niezbędne, by skutecznie inwestować w fundusze akcyjne. Dlaczego dołek bessy łatwiej wyznaczyć niż szczyt hossy? Bessa jest zwykle bardzo dynamiczna, często jest kończona dynamiczną falą wyprzedaży. W takiej fali następuje wyhamowanie impetu spadku, tworzą się dywergencje i często finalna świeca młot.
Jak kupić fundusze w dołku bessy
Dołek bessy lub dno korekty udało mi się już wyznaczać. Pamiętam, że w 2009 roku taki potencjalny dołek wyznaczyłem, lecz brakło mi odwagi, by kupić fundusze akcyjne. To był czas po długiej bessie (prawie 2-letniej) i chyba sam nie wierzyłem, że ten dołek będzie właśnie tym faktycznym minimum. Kupiłem fundusze, ale kilka tygodni później, gdy rynek rozpoczął już wzrost. W 2020 roku też udało się wyznaczyć dołek bessy, tym razem już fundusze akcyjne kupiłem.
Charakter szczytu hossy
Ze szczytami hossy jest nieco inaczej, bowiem w czasie hossy impet ruchu nie jest tak duży, a zwyżka jest “rozciągnięta” w czasie. Szczytu hossy w mojej opinii nie trzeba wyznaczać. Raczej podzielam myśl z cytatu “ostatni ruch oddaj innym”. Kluczem przy sprzedaży funduszy akcyjnych jest więc dobranie momentu, w którym akcje są przewartościowane, a euforia jest zbyt duża.
Hossa ma to do siebie, iż spora część inwestorów wchodzi na rynek w ostatniej jej fazie, czyli w momentach “przegrzania”. I tak gdy wydaje nam się, iż rynek się zaraz zawali, ten jednak mozolnie wspina się w górę (na gotówce nowych uczestników). Tak było m.in. w 2007 roku, gdy rynek załamał się dopiero latem oraz jesienią. Inwestorzy wchodzący na rynek w końcowej fazie hossy zwykle początkowo notują zyski, co utwierdza ich w przekonaniu, że na funduszach akcyjnych rzeczywiście można łatwo zarabiać. Dopiero po zmianie trendu przychodzi załamanie.
Całkiem inaczej jest przy kupnie w czasie schyłku bessy – w początkowej fazie inwestycji będziemy tracić na wartości i wiele razy zastanowimy się, czy nasze decyzje były dobre (może cały czas będzie spadać)? Cierpimy w początkowej fazie ruchu, lecz kupione papiery wartościowe po czasie zaczynają przynosić wymierne korzyści. Pojawia się dylemat – mam już pewne zyski, sprzedać czy czekać? Szczytu przecież nie wyznaczymy, natomiast możemy próbować wyznaczać momenty przereagowania i przewartościowania rynku.
Jak inwestujemy w fundusze?
Mniej więcej w ten sposób staramy się inwestować w Funduszowe.pl, o czym doskonale wiedzą nasi abonenci. Nie obiecujemy cudów, bowiem szklanej kuli nie mamy. Inwestowanie to praktykowanie i powtarzanie sprawdzonych schematów. Staramy się kupić tanio, czasami nawet uda się trafić dołek. W czasie przewartościowania część funduszy akcyjnych zamienimy, nie czekając na wyznaczenie konkretnego szczytu.
Rynek się zmienia, ale jego prawidłowości nie ulegają zmianie – rynek dąży od skrajnego pesymizmu i wyprzedania, do wielkiego optymizmu i wykupienia. Fundusze akcyjne należy kupować w fazie pesymizmu, natomiast sprzedawać w czasie przewartościowania (w fazie rozkwitu gospodarki). Jeżeli chcesz dobrze inwestować, musisz myśleć jak smart money – jeżeli kupujesz w fazie euforii, to kupujesz przyszłą recesję i niskie wyceny. Jeżeli kupujesz w czasie krachu to kupujesz przyszłe ożywienie i rozkwit gospodarczy. Sporo rolę odgrywa więc nasza własna psychika – musimy myśleć i dyskontować to, co wydarzy się za rok. Warto obejrzeć ten materiał:
Psychologia w inwestowaniu
Psychologia w inwestowaniu – oglądam
Kluczem jest cierpliwość – nawet lokata bankowa jest wypłacana po czasie, tak samo jest z funduszami akcyjnymi – inwestujemy, ale nagrodę otrzymamy sporo później.