Na rynku giełdowym można być optymistą, ale nie można być naiwnym inwestorem. A niestety poziom naiwności inwestorów zwiększa się dramatycznie. Im okres wzrostu GPW robi się bardziej zaawansowany, tym naiwność bardziej się udziela (za sprawą hurra optymistów, którzy właśnie przyłączają się do gry).
Przykład? Spółka z branży gier, gdzie dzisiaj płaci się ok. 90 zł za potencjalną złotówkę przychodu spółki. To trochę tak, jakby ktoś starał się Ciebie przekonać, że jeżeli zapłacisz 90 zł za lizaka, który powinien kosztować 2 zł, zrobisz świetny biznes. Mowa o LTGames.
A jednak ludziom nie przeszkadza to dzisiaj na giełdzie. O tym mówię, jeżeli piszę o naiwności. Ludzie jeszcze kupują takie akcje, bo jeszcze niedawno te zaliczyły spektakularną fazę wzrostu (i były dystrybuowane przez tych, którzy rozumieją zasady gry).
Na GPW jest dzisiaj za drogo. Wolumeny na zwyżce indeksu WIG20 MALEJĄ, co oznacza, że coraz mniej inwestorów jest skłonnych angażować się we wzrost. A to jest wystarczający powód do rozpoczęcia spadków.
Na GPW wciąż warto będzie inwestować, ale wtedy, kiedy indeksy się przecenią. Nie teraz, jak jest drogo i ryzykowanie, ale wtedy, kiedy rynki sią cofną, a kapitał ponownie wyłoży pieniądze na zakupy.
Jeżeli przegapiłeś hossę, to przegapiłeś. Zdarzyło się.
Możesz w następnej uczestniczyć. Ale akcje i fundusze inwestycyjne trzeba będzie zakupić, kiedy rynek się cofnie, a nie teraz, kiedy jest po zwyżce.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.