Na przełomie kwietnia i maja 2025 roku indeks WIG po raz pierwszy w historii przekroczył 100 000 punktów, co w świecie finansów powinno wywołać euforię wśród inwestorów indywidualnych. Zamiast tego obserwujemy zjawisko niemal paradoksalne: w ciągu pierwszych czterech miesięcy bieżącego roku z funduszy akcyjnych odpłynęło niemal pół miliarda złotych. W przeciwieństwie do poprzednich lat, kiedy to inwestorzy reagowali na rekordowe poziomy giełdy wzmożonymi zakupami, dziś decydują się na lokaty bankowe i instrumenty dłużne.
Brak edukacji finansowej jako bariera psychologiczna
Choć temat inwestowania coraz częściej pojawia się w mediach społecznościowych i blogach ekspertów, przeciętny „Kowalski” nadal nie ufa mechanizmom rynku kapitałowego. Różnorodne opłaty, skomplikowane instrumenty oraz ryzyko krótkoterminowej straty sprawiają, że decyzja o zakupie akcji wymaga od inwestora nie tylko gotówki, ale i odpowiedniej wiedzy. W efekcie wiele osób woli trzymać się tego, co rozumieją, nawet jeśli oznacza to rezygnację z potencjalnie wyższych zysków.
Ograniczona atrakcyjność podatkowa
W porównaniu z krajami, w których wprowadzono ulgi podatkowe dla inwestorów indywidualnych (takie jak IKE czy IKZE w wariantach zachęcających do aktywniejszego lokowania kapitału), polski system fiskalny oferuje relatywnie mało bodźców. Ulga od zysków kapitałowych dotyczy jedynie 19 % podatku Belki, bez możliwości dodatkowego odliczenia od podstawy opodatkowania. W efekcie ci, którzy chcieliby regularnie budować portfel akcyjny, nie odczuwają wymiernej korzyści w porównaniu z lokatami czy obligacjami, gdzie opodatkowanie jest często bardziej przejrzyste.
📬 Uczymy oszczędzać i inwestować (w fundusze inwestycyjne, obligacje, ETFy).
Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter i otrzymuj konkretne porady analizy, przykłady portfeli i rynkowe wskazówki prosto na maila.
🎁 BONUS: Rabat 20% na pierwszy abonament (możesz zachować kupon bądź wykorzystać od razu).
Nieufność wobec zdominowanej przez państwo GPW
Warszawska Giełda Papierów Wartościowych wciąż kojarzy się z dużymi spółkami Skarbu Państwa i politycznymi ingerencjami. Dla wielu inwestorów brak równowagi pomiędzy przedsiębiorstwami prywatnymi a państwowymi oraz obawy przed nagłymi zmianami regulacyjnymi przekładają się na niskie zaufanie do transparentności rynku. Nawet w sytuacji, gdy indeksy biją rekordy, drobni uczestnicy rynku wolą unikać potencjalnych turbulencji wynikających z czynników pozarynkowych. Wszyscy doskonale pamiętamy a to podatek miedziowy, a to podatek bankowy, a to podatek od nadmiarowego zysku z Orlenu.
Znaczenie długoterminowej strategii i edukacji
Realną alternatywą dla doraźnych impulsów jest budowanie świadomości inwestycyjnej na poziomie edukacji szkolnej i finansowego doradztwa. Programy informacyjne, szkolenia online i transparentne raporty rynkowe mogą stopniowo zmieniać podejście drobnych inwestorów, pokazując, że choć rynek akcji niesie ze sobą większe ryzyko, to właściwie zdywersyfikowany portfel może generować przewagę nad tradycyjnymi formami oszczędzania.
W Funduszowe.pl staramy się Wam pokazywać, mam nadzieję, że w sposób jak najbardziej transparentny, dlaczego ceny akcji rosną, mogą rosnąć i tak samo – kiedy i dlaczego mogą spadać.
Obecnie rynek jest w hossie, dlatego w rzeczywistości szkoda potencjalnych zysków, jakie mogli osiągnąć inwestorzy, wycofujący kapitał z GPW. Zyski z pewnością osiąga kapitał zagraniczny, chętnie inwestujący obecnie na GPW.
Musimy, jako inwestorzy, mieć świadomość tego, z czego wynika możliwość potencjalnego wzrostu cen akcji – to przychody na rekordowych poziomach, jakie osiągają spółki giełdowe. Wyceny akcji muszą się dźwignąć w górę. O bankach wypowiadałem się wielokrotnie (wciąż kilkadziesiąt procent niedowartościowania). Samo PZU na podstawie płaconej dywidendy, powinno kosztować na giełdzie ok. 90 zł (minimum). Dlatego też obserwujemy regularną wspinaczkę ceny tych akcji w górę.
Możliwy katastroficzny scenariusz w przyszłości
Trochę obawiam się tego, że kiedyś hossa na GPW zakończy się w sposób dramatyczny dla większości uczestników rynku. Jak widzę taki scenariusz?
- Stopniowe obniżanie stóp procentowych przez NBP będzie zmniejszało atrakcyjność funduszy obligacji oraz depozytów bankowych,
- jednocześnie, jeżeli rynki akcji pozostaną w hossie, będą kusić inwestorów przeszłymi stopami zwrotu.
W ostatnim kwartale 2006 roku, po 3,5 roku wzrostu WIG20, fundusze inwestycyjne chwaliły się doskonałymi wynikami. Inwestorzy skuszeni doskonałymi wynikami tych funduszy, kierowali rekordowe ilości kapitału do funduszy. WIG20 notował pomiędzy czwartym kwartałem 2006 a pierwszym kwartałem 2007 rekordowe wolumeny. Oczywiście stroną sprzedającą był kapitał zagraniczny. Kilka miesięcy później przyszło załamanie rynków. Obecna hossa na WIG20 trwa już 2,5 roku. W sam raz, aby NBP przez kolejny rok obniżał stopy procentowe, a fundusze akcji notowały świetne wyniki. Przyszłość jak zawsze będzie ciekawa.
Treści Premium (analizy Premium oraz Portfele Funduszowe.pl) są tylko dla naszych Abonentów. Chcesz dostęp?
Czuj się całkowicie bezpiecznie. W ciągu 30 dni możesz zrezygnować i odzyskać cały abonament.
Zaloguj się lub wykup abonament:
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.