Niniejszy artykuł o jednej z możliwości budowania emerytury dedykuję tym wszystkim, dla których wizja rozpoczęcia inwestowania wydaje się zbyt trudna. Pokażę to, jak można inwestować, nie znając się na tym kompletnie i ociągać przy tym bardzo dobre rezultaty w długim terminie.
Wybór dobrych aktywów – zdefiniujmy je
Zakładam, że nie znasz się na inwestowaniu, więc chciałbyś / chciałabyś (będę się na potrzeby tego artykułu zwracał jedynie w formie męskiej, mając na myśli czytelnika bądź czytelniczkę), aby ktoś wybierał inwestycje za Ciebie. Po to właśnie zostały stworzone fundusze inwestycyjne, aby problem doboru aktywów spoczywał po stronie profesjonalnego zarządzającego.
Zarządzający nie jest jednak od tego, aby odrobić za Ciebie całą pracę. Zarządzający funduszem inwestycyjnym będzie się w stanie poruszać tylko i wyłącznie w określonych ramach postępowania, tj. takich, jakie definiuje dla niego statut funduszu.
Zostań inwestorem na czasie! 💡 Zapisz się na newsletter funduszowe.pl i odkrywaj najnowsze trendy rynkowe! Zapisuję się. |
Jeżeli zarządzający ma w statucie, że ma inwestować w rejonie Azji, to nie będzie kupował spółek ze Stanów Zjednoczonych. Jeżeli fundusz jest akcyjny, to raczej nie znajdziemy w nim dużej dozy obligacji. Mam nadzieję, że jest to jasne. To po naszej stronie leży to, aby wiedzieć, czego chcemy w naszych inwestycjach, a czego nie. Jak zatem wybrać dobre aktywa?
- Aktywa powinny dawać nam pewność, iż stopy procentowe i ich zmienność raczej nie wpłyną na ich zyski.
- Powinny to być aktywa, które są zdolne generować nie tyle stałe, co rosnące przychody. Zależy nam na rozwoju, a nie stabilizacji.
Definicje takie, jak powyższe, spełniają przede wszystkim spółki dywidendowe (o rosnącej w czasie wielkości tejże dywidendy). Dlaczego? Bo spółki dywidendowe, to takie aktywa, które mają ugruntowaną pozycję – a przynajmniej na tyle pewną na rynku, iż są w stanie sprzedawać coraz więcej, osiągając coraz wyższe przychody, z których płacą coraz wyższą dywidendę.
Fundusze spółek dywidendowych
Tych na świecie jest całkiem sporo, przy czym jestem zdania, że warto wybierać te, których spółki notowane są w krajach o szybkim rozwoju PKB. Dlaczego? PKB jest pochodną rozwoju spółek w danym kraju. Wzrost PKB jest pochodną (zależną) od wzrostu przychodów spółek. Jeżeli rosną przychody spółek, to również rosną ceny akcji tych spółek. To prosta zależność, równie prosta, jak konstrukcja cepa.
Zróbmy proste założenie – będziesz zbierał na emeryturę przez kolejne 20 lat, inwestując te środki w fundusz spółek dywidendowych. Wybierzesz z powyższego wykresu Polskę, Niemcy, Unię Europejską, czy Stany Zjednoczone? Dominacja Stanów Zjednoczonych jest bezwzględna i ich przewaga będzie się jeszcze zwiększać względem Europy. Dlaczego? Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych idzie się w kierunku deregulacji prawnej, obniżając ceny energii i kładąc pieniądze na rozwój gospodarczy, tak w Europie regulacja goni regulację, ceny energii rosną, a pieniądze kładzie się na najbardziej nierentowne dziedziny gospodarcze (zielona energia jest nierentowna, droga, a firmy przynoszą straty).
To, co widzimy w formie wzrostu PKB, widzimy również w formie wzrostu indeksów giełdowych (cen akcji wchodzących w skład indeksu). Tutaj przykład SP500. W ramkach zaznaczyłem ciekawe zjawisko. Czy widzisz to, że każdy spadek wiąże się ze wzrostem wolumenu? Jaka jest konsekwencja wzrostu wolumenu? Ceny rosną. Wzrost wolumenu, to akumulacja.
Chociaż wykres przedstawia jedynie krótki wycinek czasu, a PKB na pierwszym wykresie prezentuję od 1963 roku, to jednak powiązanie akumulacji na indeksie jest regułą. Po ile notowany był indeks SP500 w 1963 roku? Był notowany po 35 punktów. Dzisiaj jest notowany po ok. 6080 punktów, a to oznacza, że wzrósł o jakieś 17 000%. Ta liczba jednak nie uwzględnia jednak dywidend. Gdyby doliczyć dywidendy, to wartość SP500 wzrosłaby do ponad 13 000 punktów. Tak, do ponad 13 000 punktów.
W ostatnim czasie trafiłem gdzieś na wykres słupkowy, pokazujący oczekiwania wzrostu spółek wspaniałej 7 (największe spółki z indeksu SP500) w porównaniu do wszystkich spółek z tego indeksu. Co z tego wynika?
Otóż wniosek jest tylko jeden – spółki się rozwijają, a zatem w perspektywie upływu czasu istnieje wysokie prawdopodobieństwo tego, że spółki będą rosły. Wróćmy jednak do inwestycji i tego, jak zacząć. Żeby było ciekawie, załóżmy, że hipotetyczny inwestor będzie inwestował 100 zł. Te 100 zł zainwestuje tylko i wyłącznie w okresach dla siebie najgorszych. Jest tak kiepski w wyborze inwestycji, że trafiał w same szczyty w trakcie ostatnich 15 lat. Gorzej być nie może. Tak, tak mu się układało życie, że inwestował 100 zł za każdym razem, kiedy rynek tworzył długoterminowy szczyt. Inwestował w fundusz Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych. Takich szans na ustrzelenie szczytów było aż 5 i nasz inwestor miał skuteczność najlepszą z możliwych.
- W 2011 kupił 0,813 jednostki uczestnictwa (100 zł inwestycji/123 zł cena jednostki).
- W 2015 kupił 0,454 jednostki uczestnictwa (100/220).
- W 2017 kupił 0,433 jednostki uczestnictwa (100/231).
- W 2020 kupił 0,373 jednostki uczestnictwa (100/268).
- W 2022 kupił 0,321 jednostki uczestnictwa (100/311).
Łącznie inwestor przez te 15 lat inwestował tylko 5 razy. Zgromadził łącznie 2,394 jednostek uczestnictwa funduszu. Łączna kwota inwestycji wyniosła 500 zł. Obecnie jedna jednostka jest wyceniana na 422,59 zł, a zatem inwestor posiada na koncie 1011,68 zł. Oznacza to dosłownie tylko to, że będąc najgorszym inwestorem na świecie, można pomnożyć przez 15 lat kapitał o 100%. Ale to też oznacza, że podejmując inne decyzje, które w tym przypadku mogą być tylko lepsze, Twój wynik ZNACZNIE będzie się poprawiał.
Jakie warunki należy przyjąć przy takim podejściu?
Inwestowanie wiąże się z ryzykiem. Inwestowanie w akcje wiąże się ze znacznie większym ryzykiem, niż inwestowanie chociażby na lokacie bankowej. To oczywiste, prawda?
Długi termin inwestycji
W trakcie (mam nadzieję) długiego okresu inwestycji będą trafiać się bessy. Bessy, czyli spadki na rynkach akcji, są nieodłączną częścią inwestowania. Bessy na dobrych spółkach, w krajach, gdzie PKB w długim terminie rośnie, są jedynie korektami w długich trendach wzrostowych. Korekta zaś oznacza, że ceny akcji po korekcie nadal będą rosły, wychodząc na nowe szczyty.
Zakładając, że zaczynasz dzisiaj inwestować, w ciągu 5 lat możesz trafić na 2 bessy. Tak, to się może zdarzyć. Jeżeli jednak postawisz sobie za cel inwestowanie samo w sobie, masz niemal pewność, że wynik Twojej inwestycji wraz z upływem czasu, będzie się zwiększał. Korekty (bessy) na rynkach mogą być łagodne, jak ta w 2022 czy w 2015 roku, ale mogą być również ostre, jak ta w czasie Covidu w 2020 roku. Musisz mieć świadomość tego, że takie zdarzenia muszą w perspektywie czasu wystąpić. Taki jest rynek. Zauważ jednak, że po bessach ceny akcji zaczynają rosnąć.
Twój cel inwestowania
Długi termin. Jak najdłuższy termin wygładza zmienność i pozwala pomnażać Twój kapitał. Twoim celem powinna być akumulacja jednostek uczestnictwa funduszu, kiedy ten staje się tańszy po to, aby zarobić na nim w czasie wzrostu. Postaw sobie taki cel, iż chcesz inwestować całe życie. Ja mam taki cel. Życie, to jest jedna sprawa. Inwestowanie jest jakby jedną z jego części. Mam ogromne przekonanie, że inwestując w dobre spółki dywidendowe lub zdając się na zarządzających funduszem inwestycyjnym, którzy takie spółki wybierają za mnie, wraz z upływem lat wartość mojego rachunku inwestycyjnego będzie się powiększać (nie liniowo, ale stale w perspektywie czasu). Im więcej czasu moja inwestycja będzie trwać, tym większy kawałek wzrostu wartości spółek będzie mnie dotyczyć. Tym w większej części wzrostu PKB danego kraju będę uczestniczyć.
Obawy związane z inwestowaniem
Najczęstszą obawą jest strach przed utratą kapitału. Słusznie, taka obawa może wystąpić i jest racjonalna. Jeżeli jednak założysz długi termin inwestycji i nawet najgorszy z możliwych wariantów, który starałem się powyżej pokazać, nie będziesz zazwyczaj w tak strasznej sytuacji, jaką możesz sobie wyobrażać.
Dopóki PKB danego kraju w długim terminie rośnie, możesz się również spodziewać wzrostu wartości spółek dywidendowych. W Stanach Zjednoczonych było wiele kryzysów po drodze, w tym od 1963 roku, a mimo to indeks wzrósł o 17 000%. Ten wynik jest jednak negatywnie zakłamany, bowiem wartość SP500 dzisiaj uwzględnia każdą odciętą dywidendę. W przypadku funduszu inwestycyjnego, każda dywidenda doliczana jest do wartości jednostki uczestnictwa funduszu, a to oznacza, że fundusz zarabia ZNACZNIE więcej.
Moim zdaniem do inwestowania trzeba podejść dokładnie tak samo, jak do kupna biznesu na rynku. Kiedy kupujesz jakąś spółkę, nie patrzysz na jej wartość co 10 minut. Patrzysz, jak będzie wyglądała za rok, dwa, a może i za 10 lat. Taki upływ czasu sprawia, iż raz spółka będzie trochę tańsza, trochę droższa, ale za te 10 lat będzie DUŻO droższa, niż w chwili, w której ją zakupiłeś.
Zdając się na zarządzających funduszem inwestycyjnym, nie musisz nawet tego pilnować. To ich zadaniem jest wybór najlepszych spółek dywidendowych. Ty po prostu musisz kupić i czekać, niezależnie od warunków rynkowych.
Optymalizacja zakupów
Na rynku można mieć różne podejście do inwestowania. Napiszę, jak to robimy w funduszowe.pl. Co do zasady mamy narzędzia, które podpowiadają nam o tendencjach ruchu kapitału. Jeżeli widzimy na rynkach silną dystrybucję, możemy się decydować na sprzedaż funduszy. W przypadku niektórych z nich jest to mocno opłacalne, bowiem odkupienie ich tanio przy wcześniejszej, droższej sprzedaży, może spowodować osiągnięcie znacznie lepszych wyników inwestycyjnych.
W przypadku funduszy spółek dywidendowych, warto przyjąć model akumulacji – tj. w sytuacji, w której rynek z jakiegokolwiek powodu spadnie, kupować. Im taniej, tym lepiej, bowiem w długim terminie spółki dywidendowe zyskują na wartości. W ten oto sposób również optymalizujemy sobie własny model inwestycyjny, zwiększając szansę na dużo większy zarobek w długim terminie.
Autor Paweł Pagacz
W swojej interakcji z rynkiem stosuję analizę wolumenową. Głęboko wierzę, że duży kapitał nie jest ślepy i szuka najwyższych stóp zwrotu. Z jednej strony na rynku szukam, gdzie płynie duży kapitał. Z drugiej strony szukam najlepszych spółek. Jeżeli widzę najlepszą spółkę i kapitał, który do niej płynie, to wiem, w co inwestować. Analizuję zarówno poszczególne spółki giełdowe, jak i całe indeksy, które w końcu składają się z akcji. To też moja droga do wyboru najlepszych funduszy inwestycyjnych. Możesz się ze mną skontaktować, używając adresu e-mail.
Treści Premium (analizy Premium oraz Portfele Funduszowe.pl) są tylko dla naszych Abonentów. Chcesz dostęp?
Czuj się całkowicie bezpiecznie. W ciągu 30 dni możesz zrezygnować i odzyskać cały abonament.
Zaloguj się lub wykup abonament:
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.