Jak przekonać się do inwestowania?

, Kategorie: Nowości, Autor: | @Funduszowe_pl
Jak przekonać się do inwestowania

Aby przekonać drobnych inwestorów do zaangażowania swoich środków na rynkach kapitałowych, kluczowe jest zaoferowanie im rozwiązań inwestycyjnych skrojonych na miarę ich potrzeb oraz wspartych nowoczesnymi narzędziami technologicznymi. Jak zauważa Mikołaj Raczyński, wiceprezes ds. inwestycji w Polskim Funduszu Rozwoju, właśnie dopasowanie oferty do indywidualnych oczekiwań oraz sprawne, intuicyjne platformy mogą stanowić bodziec, który skłoniłby Polaków do przeniesienia oszczędności z tradycyjnych rachunków na instrumenty, które mają realną szansę na wzrost wartości. Obecnie bowiem nasze gospodarstwa domowe zgromadziły około 1,3 biliona złotych, z czego przeważająca część zalega na kontach o niskim oprocentowaniu, co w świetle inflacji oznacza stopniowy spadek realnej siły nabywczej tych środków. Na dodatek jedynie niespełna pięcioprocentowa grupa Polaków decyduje się na inwestowanie swoich oszczędności, co świadczy o ogromnym potencjale wzrostu, jeżeli tylko dostarczymy klientom odpowiednie instrumenty i zapewnimy im pewność oraz wygodę w zarządzaniu kapitałem.

Moim zdaniem problemem nie jest brak dostępnych instrumentów finansowych, nie jest problemem koszt ich obsługi (bo jest bardzo niski). Głównym problemem jest niechęć do edukacji finansowej społeczeństwa, a co za tym idzie – kompletny brak wiedzy o możliwościach, jakie daje rynek finansowy. Mam takie wrażenie, że kontakt przeciętnego, potencjalnego inwestora z instytucją finansową ogranicza się do sprzedaży dostępnego instrumentu finansowego. Instytucja finansowa kompletnie nic nie mówi inwestorowi o jego inwestycjach, w tym nie zajmuje się zarządzaniem tymi inwestycjami (chyba, że wybierzemy, często kosztowną lub o wysokim progu wejścia) usługę zarządzania kapitałem.

Wyobraźmy sobie przeciętnego inwestora, który trafia do stolika w oddziale banku i chce zainwestować. Na jakie wsparcie może liczyć? Pracownik banku najczęściej nie ma kompletnie żadnego pojęcia, jak działają fundusze obligacji, fundusze akcji krajowych, zagranicznych. Nie wie, w jakim cyklu obecnie się znajdują. A nawet, jeżeli wie, to udzieli rady tu i teraz, ale co ma klient zrobić za 2,3 albo 6 miesięcy? Klient zostaje sam z produktem.

📬 Uczymy oszczędzać i inwestować (w fundusze inwestycyjne, obligacje, ETFy).

Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter i otrzymuj konkretne porady analizy, przykłady portfeli i rynkowe wskazówki prosto na maila.

🎁 BONUS: Rabat 20% na pierwszy abonament (możesz zachować kupon bądź wykorzystać od razu).

Zapisz się teraz

Podobnie jest przy kupnie funduszy przy pomocy dowolnej platformy inwestycyjnej. Tych jest mnóstwo, ale one – poza możliwością handlu – pozostawiają najczęściej inwestora z kapitałem zainwestowanym w dowolnym funduszu inwestycyjnym. I skąd klient ma wiedzieć, co ma robić? Trzymać, dokupić, sprzedawać? Ludzie mają takie pytania, które pozostają bez odpowiedzi. Dlatego inwestuje może ok. 5% społeczeństwa, najczęściej w fundusze obligacji. Fundusze akcji, które dają największy potencjał w długim terminie, stanowią jedynie ułamkową część inwestycji ludzi.

Jako prowadzący funduszowe.pl, którzy pokazujemy własne portfele, własne inwestycje, w tym to, co i kiedy robimy z funduszami inwestycyjnymi, dokładnie te problemy widzimy. Ludzie, którzy zaczęli inwestować w ramach jakichś instytucji finansowych, zostają pozostawieni sami w sobie. I co gorsza – póki sytuacja na rynku jest dobra, jakichś większych problemów nie ma. A jak są problemy? Powiem Wam, co się dzieje. Pamiętacie, jak był Covid albo wybuchła panika na GPW po wybuchu wojny na Ukrainie. Fundusze akcji gwałtowanie spadły. Ludzie to widzieli, jak ich jednostki uczestnictwa gwałtownie tracą z dnia na dzień. Tacy ludzie dzwonili do instytucji finansowych (i wiem to niestety z pierwszej ręki), trafiali na ludzi, którzy mówili im, aby sprzedawać, bo nie wiadomo, dokąd to poleci. Opiekunowie konsultantów na słuchawce sami panikowali i dosłownie takie informacje przekazywali dalej. Ludzie potracili pieniądze i pewnie nigdy więcej nie wrócą na rynki akcji. Rada w takim przypadku powinna być zupełnie inna. Ktoś, kto jest odpowiedzialny za analizę rynków, powinien był widzieć, że w trakcie wybuchu wojny wolumeny gwałtownie wzrosły (rynki były akumulowane). Kiedy rynek dalej spadał, wolumeny były coraz niższe (mało kto sprzedawał). Rynek nie panikował, rynek osuwał się bez wolumenu, bo ludzie czekali z kupnem. Jedyna rada, jaka powinna wtedy była wyjść od menedżerów, to ręce pod tyłek i czekać, a jak masz środki, to ew. możesz dokupić i czekać. Dzisiaj rynek jest ok. 2x wyżej, niż był wtedy.

Myślę, że warto zabrać się za edukację. Nie mówię tylko o tym, aby czytać to, co publikujemy na naszym portalu. Jest wiele portali, które piszą o finansach. O finansach powinniśmy również rozmawiać. Ja np. rozmawiam często o finansach z moimi przyjaciółmi. Mówię im o kontach IKE, IKZE, o możliwości inwestowania w akcje, w fundusze akcji, w fundusze obligacji. Tłumaczę, jak to działa.

Nie jest to proste, bo widzę, że jak ktoś się nie zna, to jest to dla niego czarna magia. Ale już wie, że może pewne instrumentu kupować. Może dokona zakupu za 100 zł i zacznie się oswajać z rynkiem. Może za rok zobaczy, że inwestycja urosła mu o 10%. Wtedy zainteresuje się bardziej. Edukacja jest procesem, czasem bardzo czasochłonnym. Warto jednak w tym kierunku iść. Świat nie stoi w miejscu i jak nie będziesz inwestować, to niestety pozostaniesz w tyle.


Bądź pierwszy i dodaj swój komentarz.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.
Funduszowe.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.