Inwestycje w fundusze inwestycyjne należy planować z wyprzedzeniem i dużą cierpliwością. Nie zawsze bowiem zdarzają się okresy dobre do inwestycji a czasami jest nawet tak, że trudno wybrać aktywo, które nie traci na wartości. Zdarzają się takie czasy jak teraz, w których tracą nawet fundusze określane jako bezpieczne (pieniężne, obligacji).
Jak sobie z takim problemem radzić?
W mojej opinii musimy traktować cykl jako całość – czyli próbować inwestować na rynku akcji przed hossą i zabezpieczać portfel w czasie bessy na rynku akcji.
Jak to wygląda w praktyce?
Fundusze akcyjne kupowaliśmy w okresie Covid19, gdy na rynku było tanio. Zakupione fundusze trzymaliśmy do jesieni 2021 roku, gdzie zabezpieczyliśmy ok. 42%. Na ten zysk fundusze inwestycyjne pracowały ok. 1,5 roku. Takie okresy na rynkach akcji nie zdarzają się co rok, dlatego na rok 2022 nastawiliśmy się defensywie – przede wszystkim należy chronić kapitał na kolejną hossę rynku akcji.
Jeżeli była taka możliwość, to wybraliśmy gotówkę, bowiem obligacje miały wejść w bessę (i weszły). Nie zawsze gotówka jest możliwym wyborem, bowiem wypłata środków z TFI powoduje obowiązek odprowadzenia podatku Belki – w przypadku funduszu Skarbiec czy inPZU byłyby to duże koszty.
Istnieje różnica między funduszami pieniężnymi – te nastawione na obligacje długoterminowe generują w bessie obligacji spore straty. Fundusze oszczędnościowe, konserwatywne też mają straty, tylko sporo mniejsze.
Czy w tym cyklu uda się zachować gotówkę pod przyszłą hossę na rynku akcji?
Na pewno nie pomaga inflacja, która wymusza podwyżki stóp procentowych. Dodatkowo pojawiła się wojna, która inflację również generuję. O ile pojawiały się sygnały końca bessy obligacji, o tyle wojna doda zapewne od 1,5 do 2% wzrostu rentowności.
Ale nie wszystkie informacje są złe
Wskaźniki pokazują, że rynki znajdują się w fazie spowolnienia, niektóre zapewne wejdą w recesję. Dodatkowo banki albo już podwyższają stopy (u nas 6 razy) albo takie działanie zapowiadają. Mamy więc dwie przeciwstawne siły – wojnę proinflacyjną, oraz spowolnienie i cykl podwyżek stóp, które za parę miesięcy inflację zredukują.
Bardzo czułym surowcem na zmiany inflacyjne jest miedź. Miedź co prawda wyszła na nowe szczyty, ale nie utrzymała tych poziomów:
Wykres miedzi i inflacji / korelacja
Wykres przedstawia korelację inflacji oraz cen miedzi. Miedź o jakiś czas wyprzedza zdarzenia inflacyjne. Jeżeli miedź ustanowi szczyt, to zaraz takowy wyznaczy inflacja. Takie zdarzenie wymusi spadki cen surowców i wzrosty na rynku obligacji.
Możliwe więc, że za jakiś czas sensowne będzie przeważanie w portfelu funduszy obligacji. Jeżeli nastąpią sygnały, to taka konstrukcja portfela ochroni kapitał i pozwoli zainwestować pod przyszłą hossę.
I tu pojawia się kolejna kwestia – inwestowanie należy traktować jako całość, bowiem nie zawsze będziemy zarabiać. Inny jest natomiast komfort uszczuplenia portfela powiedzmy o 5%, gdy wcześniej zarobiliśmy 42%. Nawet jeżeli ten trudny okres zakończymy niewielką stratą lub wyjdziemy na zero, to za jakiś czas rozpocznie się kolejna hossa, gdzie te 5% można “odrobić” w tydzień, a w całym okresie dużej hossy zarabia się i 100%.
Jeżeli nastawimy się z inwestycją na wiele lat, to:
– ograniczamy ryzyko,
– zarabiamy w okresach wzrostu,
– korzystamy z efektu procentu składanego.
Nie każdy okres i rok jest wzrostowy, ale inwestując regularnie można zarabiać na rynkach średnio 18% rocznie.
Uwaga: Możesz korzystać z naszych sygnałów, będąc w strefie Premium.
W słabych latach chrońmy portfel i zachowujmy jego wartość. Pamiętajmy, że kluczowy będzie znów czas zakupu funduszy akcyjnych, które znów będą mieć potencjał do wzrostu. Być może jednak uda się coś dorzucić z rynku obligacji – to nie będą kluczowe inwestycje w długim terminie, ale rynek obligacji zakończy kiedyś bessę i pojawi się potencjał do wzrostu.