W latach 80. Japonia przeżywała okres boomu. Jeszcze dwie dekady temu Japonia była drugą co do wielkości gospodarką na świecie. Jednak po boomie nadszedł brutalny krach. W latach 90. kraj wszedł w długotrwałą recesję, a stagnacja gospodarcza doprowadziła do tego, że w 2010 roku Chiny zepchnęły Japonię na trzecie miejsce w rankingu największych gospodarek świata.
Bańka spekulacyjna na rynku japońskim w latach 80-tych była ogromna, a jej pęknięcie przyniosło Japonii poważne problemy finansowe, z którymi kraj zmagał się przez wiele lat.
Powrót na szczyt
Japońskie akcje znów rosną, co może sugerować, że część problemów została przezwyciężona. W grudniu 1989 roku japoński rynek akcji osiągnął poziomy, na których po ponad 30 latach znajduje się ponownie.
Obecny wzrost japońskich akcji jest napędzany przez silne fundamenty korporacyjne. Firmy w Japonii wykazują bardzo dobre wyniki finansowe, a także wprowadzają wiele zmian w zakresie zarządzania i ładu korporacyjnego. Co więcej, zaczyna powracać inflacja, co dodatkowo wspiera rynek. Część swoich inwestycji na rynku japońskim ulokował Warren Buffet.
Powody do optymizmu
Dla wielu osób odrodzenie indeksu Nikkei przywołuje miłe wspomnienia z lat 80tych, kiedy to japońska kultura i wpływy rozprzestrzeniały się na zachodnią półkulę. Kuchnia japońska, język, a także odniesienia w popkulturze i sztuce, jak Nakatomi Plaza w filmie „Szklana pułapka” z 1987 roku, były na porządku dziennym. Sam wciąż posiadam gdzieś w zakamarku domu radio Sharpa, które mój tata przywiózł z Iraqu w latach 90 ubiegłego wieku. Uwierzcie mi – głośniki wciąż wydają dźwięk krystalicznie czysty.
Wzrost i perspektywy rynku japońskiego
Czy wiecie, że pod koniec lat 80 ubiegłego wieku, Pałac Cesarski w Tokio i jego tereny były warte więcej niż cały stan Kalifornia? Rynek akcji był wyceniany na poziomie wskaźnika cena/zysk wynoszącego 60, podczas gdy obecny wskaźnik dla amerykańskiego indeksu S&P 500 wynosi zaledwie 24. Przez krótki czas japoński rynek akcji stanowił 50% wartości globalnych akcji. To wtedy nastąpił jego gwałtowny spadek.
Pod koniec lat 80. polityka Banku Japonii, w tym podniesienie stóp procentowych, doprowadziła do pęknięcia bańki spekulacyjnej, co spowodowało lata stagnacji gospodarczej. W ostatnich latach nastąpiło odrodzenie. Indeks Nikkei wzrósł o ponad 40% ciągu ostatniego roku, przekraczając szczyt z 1989 roku.
Japońskie firmy podjęły wysiłki, aby poprawić swoje bilanse, zwiększyć rentowność i być bardziej przyjaznymi dla akcjonariuszy. Na początku 2010 roku japońskie władze dostrzegły problem z ładem korporacyjnym i podjęły kroki, aby go naprawić.
Przyciąganie inwestorów
Wzrost zainteresowania japońskimi akcjami przyciągnął uwagę dużych globalnych inwestorów, w tym miliardera Warrena Buffetta, który zwiększył swoje udziały w pięciu japońskich firmach handlowych. Wspomniałem o nim powyżej.
Dane z tokijskiej giełdy papierów wartościowych pokazują, że inwestorzy zagraniczni zainwestowali ponad 2 biliony jenów w największe i najbardziej płynne akcje w styczniu. Mimo że japońskie akcje wzrosły już o 40% w ciągu ostatniego roku, kluczowym pozostaje pytanie, czy ten trend może się utrzymać.
Okazuje się, że ceny akcji poza dużymi firmami technologicznymi i półprzewodnikowymi (podobnie jest przecież na zachodzie) nie zareagowały jeszcze na rajd. Pytanie, czy mamy do czynienia z hossą spółek technologicznych, czy może z odrodzeniem Japonii?
Mój mały optymizm na przyszłość
Po dekadach stagnacji w Japonii udało się wskrzesić (dosłownie) inflację, która obecnie sięga około 2%. Bank Japonii musi ostrożnie zarządzać swoją polityką monetarną, aby nie zahamować wzrostu gospodarczego. Dotychczasowe działania banku były skuteczne i wspierały rynek.
Patrząc w głąb, rynek japoński ma jeszcze wiele do nadrobienia w porównaniu do amerykańskiego S&P 500 czy europejskiego Euro Stoxx 50. Mimo że japońska gospodarka jest trzecią co do wielkości na świecie, jej udział w globalnych rynkach akcji wynosi już tylko 6%.
Inwestorzy mogą wzbudzać swój optymizm w stosunku do rynku japońskiego, jednak moim osobistym zdaniem może być on przedwczesnym. Nie tylko nie mamy do czynienia ze wzrostem szerokiego rynku. Nie mamy przede wszystkim do czynienia ze społeczeństwem, które się powiększa. Japonia zanotowała już 12 rok z rzędu, w którym Japończyków na świecie było mniej. Japonia posiada również najwięcej starszych osób powyżej 65 roku życia na świecie. Obawiam się, że może nie być ludzi, którzy w dłuższym terminie mogliby być odpowiedzialni za wzrost tej gospodarki.
Autor Paweł Pagacz
Treści Premium (analizy Premium oraz Portfele Funduszowe.pl) są tylko dla naszych Abonentów. Chcesz dostęp?
Czuj się całkowicie bezpiecznie. W ciągu 30 dni możesz zrezygnować i odzyskać cały abonament.
Zaloguj się lub wykup abonament:
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.