Każda hossa ma swój początek, swoje fazy oraz szczyt. Im dłuższa hossa, tym wolniejszy początek i silniejsza akumulacja. W długiej hossie także faza dystrybucji jest rozciągnięta w czasie, bowiem największy napływ kapitału występuje w jej schyłkowej fazie. Zobaczmy na przykładzie lat 2003-2007 jak wyglądały fazy hossy na indeksie Wig20.
Dobre lata dla GPW
W latach 2001-2002 kończyła się bessa eurodolara, więc tworzyły się globalne czynniki, które w szczególny sposób sprzyjały w dalszej fazie naszej giełdzie. Był to czas marazmu, w którym mało kto interesował się giełdą (po bessie IT), bowiem ta przez ostatnie lata nie przynosiła korzyści (a takowe dawały obligacje czy lokaty bankowe, szczególnie w czasach wyższej inflacji preferowane). Ten czas bardzo przypomina obecny czas.
Faza wtórna na rynku eurodolara trwała wiele miesięcy (jak obecnie) i w tym czasie indeks Wig20 tworzył formację dołkową:
Wykres Wig20
Fazy hossy
Dormacja dołkowa
Formacja dołkowa (strefa nr 1 na wykresie) trwała półtorej roku . Czas konsolidacji przypadał w czasie długoletniej zmiany trendu na dolarze, przy rekordowo niskich wycenach naszego rynku akcji, przy słabym sentymencie krajowych inwestorów. W takich warunkach Smart Money akumulowali akcje (rynków wschodzących, w tym naszego rynku akcji) przed hossą. Inwestycje giełdowe właśnie w tamtym czasie miały największy sens. W czasie akumulacji było wiele momentów w których indeks Wig20 tracił na wartości, lecz Smart Money wiedzieli, że globalne czynniki w końcu wymuszą wzrost naszego rynku akcji.
Pierwsza faz wzrostu
Pierwsza faza wzrostu (strefa nr 2 na wykresie) to wzrost, który zawdzięczamy zmianie globalnych czynników – zmiana trendu na eurodolarze wymusiła światowy trend Risk-On, którego beneficjentem był m.in. polski rynek akcji. Rodziła się sekularna hossa, która była możliwa tylko i wyłącznie w czasie bessy dolara (tak dobre warunki wystąpiły tylko w czasie pierwszej hossy na GPW, która „załapała” się jeszcze na końcową fazę bessy dolara).
Główna faza
Główna faza hossy (strefa nr 3) jest napędzana nie tylko globalnym kapitałem (który wciąż przepływa do Polski wzmacniając Wig20 oraz złotego), ale zaczyna się zmiana wewnętrznej rotacji kapitału – na rynek akcji trafiają środki z rynku obligacji oraz lokat bankowych. Bessa na obligacjach powoduje ucieczkę kapitału na rosnący rynek akcji, a lokaty są bardzo nisko wyceniane, dlatego coraz częściej są przenoszone do funduszy akcyjnych. Zaczynają rosnąć wolumeny, na giełdę trafia coraz więcej kapitału. Silna i dynamiczna hossa (mocne nachylenie zwyżki) doprowadza do mocnej korekty (maj 2006), po której następuje roczna faza wtórna.
Faza wtórna
Faza wtórna (strefa nr 4 na wykresie) trwa rok. W tej fazie rozpoczyna się dystrybucja akcji Smart Money (Ci, którzy kupowali w 2003 roku rozpoczynają powolną sprzedaż akcji nie czekając na szczyt). To faza, w której mamy rekordową reklamę funduszy akcyjnych, wolumeny wrastają bowiem dopływ pieniądza jest coraz większy. Tworzone są coraz to nowsze fundusze oraz mody na konkretne branże (np. budowlana). Nikt nie wierzy w bessę, każda korekta wykorzystywana jest do kupna. Najwięcej inwestorów kupiło fundusze akcyjne w 2007 roku. Przyczyniły się do tego agresywne reklamy, które często wprowadzały w błąd (40% w rok tylko w funduszach akcyjnych). Późniejszy upadek zabrał kapitał wielu rodzinom, wielu inwestorów na zawsze odeszło z rynku funduszy akcyjnych. KNF dopiero po pierwszej fazie bessy wprowadza nowe regulacje, wszystko to dzieje się za późno.
Szczyt
Po zakończeniu fali wtórnej (rocznego klina) na wykresie tworzy się podwójny szczyt (strefa nr 5 na wykresie), sygnalizując koniec hossy. Wolumeny wciąż są duże, bowiem z jednej strony wciąż dopływa kapitał (do TFI) z drugiej wciąż trwa dystrybucja Instytucji, które jeszcze nie sprzedały akcji). W połowie 2007 roku można było obserwować pewien paradoks – z jednej strony agresywne reklamy zachęcające ludzi do kupna funduszy akcyjnych, z drugiej strony same TFI zaczęły masowo ograniczać liczbę akcji w portfelu, widząc przewartościowanie rynku.
Lata 2003-07 powtórzymy od 2023 roku?
Obecnie sporo argumentów przemawia za tym, że powtórzymy schemat z lat 2003-2007. Ta sama faza cyklu oraz globalne czynniki (wejście w bessę dolara) wymuszą w końcu wzrost naszego rynku akcji. Ktoś akumulował nasze akcje. A że jeszcze nie rośnie? Jak widać na przykładzie 2003 roku rynek ma czas i stopniowo będzie napędzany kolejnymi czynnikami i ta aż do fazy przewartościowania, w której inwestuje tłum.
Treści Premium (analizy Premium oraz Portfele Funduszowe.pl) są tylko dla naszych Abonentów. Chcesz dostęp?
Czuj się całkowicie bezpiecznie. W ciągu 30 dni możesz zrezygnować i odzyskać cały abonament.
Zaloguj się lub wykup abonament:
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.