Dzisiaj opowiem Wam trochę o technikach analizy. Czy może Wam się to przydać? Jasne!

21.03.2025, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz
Jak analizować fundusze inwestycyjne

Co skłania mnie do podzielenia się wiedzą techniczną? Artykuł na jednym z portali, który ogłosił, że Microsoft spadł 20% od szczytu i wchodzi w bessę. Interesuje mnie ta spółka mocno, przede wszystkim z racji tego, że znajduje się w wielu portfelach funduszy spółek dywidendowych, w tym tych, które mamy.

Bessa – w realnym świecie (bynajmniej nie w świecie, w którym ktoś myli teorię z praktyką) bessa pojawia się w trzech (znanych mi) przypadkach:

  1. Spółce drastycznie maleje wachlarz przychodów. Biznes się kurczy, co oznacza, że również cena akcji i wycena biznesu powinna spaść.
  2. Ten drugi przypadek dotyczy sytuacji, w której spółka jest drastycznie przewartościowana i logika podpowiada, iż cena akcji powinna się skorygować. Taki przypadek zdarzył się Tesli, a to z powodu wsparcia Donalda Trumpa przez Elona Muska. Wszyscy widzą, że Tesla spadła o kilkadziesiąt procent od szczytu. Mało kto jednak zwraca uwagę na to, że przez ostatni rok Tesla była pompowana z 200 do okolic 500 dolarów. Tesla zresztą wysyłała sygnały, które to poprzedzały. Możesz się z nimi zapoznać w artykule, w którym to opisałem.
  3. Zdarza się światowy krach i nawet dobre biznesy tracą na wartości.

Co jednak, jeżeli mamy do czynienia z biznesem, który rośnie i który nie jest przewartościowany, a cena akcji tego biznesu spada? Dosłownie nic. Korekty się zdarzają. Nie możemy ich w takim przypadku nazywać bessą, mówić o problemach czy oczekiwanej większej przecenie. Jej prawdopodobieństwo jest znikome. Wróćmy przy tym zdaniu do Microsoftu.

📬 Uczymy oszczędzać i inwestować (w fundusze inwestycyjne, obligacje, ETFy).

Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter i otrzymuj konkretne porady analizy, przykłady portfeli i rynkowe wskazówki prosto na maila.

🎁 BONUS: Rabat 20% na pierwszy abonament (możesz zachować kupon bądź wykorzystać od razu).

Zapisz się teraz

To, co mnie interesuje, to informacja, ile MUSZĘ zapłacić dolarów za 1 dolar przychodów Microsoftu. Większość z czytelników może się pierwszy raz spotkać z tym wskaźnikiem. To jest moim zdaniem najważniejszy wskaźnik. Dlaczego? Bo jeżeli dzisiaj płacę 8 dolarów (przykład – zaraz sprawdzimy, jak to jest na prawdę z Microsoftem) za dolar przychodu spółki na akcję, a przychody rosną, to dzisiejsza cena może być atrakcyjna względem ceny w przyszłości. Jeżeli przeciętnie płaci się 8 dolarów za dolar przychodu na akcję, a przychody wzrosną dwukrotnie w jakimś okresie czasu, to mogę oczekiwać, że cena akcji też z czasem wzrośnie dwukrotnie, aby utrzymać te „8 dolarów za dolar przychodu na akcję”. Czasem rynek tak wysoko wycenia akcje, że każe za nie płacić dzisiaj znacznie więcej. Dlaczego? Bo przyszłe przychody mogą mocno rosnąć (przypadek spółki Nvidia, która bryluje w składzie funduszy spółek technologicznych). Sprawdźmy ten nasz Microsoft.

Korzystam ze strony Gurufocus:

Microsoft
Microsoft

Co widzę na wykresie? Naniosłem dwie krzywe.

  1. Zielona oznacza, ile dolarów dzisiaj muszę zapłacić za dolar przychodu. Jest to dokładnie 11,04 dolara za dolar przychodu spółki. Jeżeli wskaźnik w ostatnich latach dochodził do 15, to było drogo. Jeżeli dochodził do 8,5, jest bardzo tanio (to ostatnia bessa). Nasze 11 mieści się bliżej dolnej granicy, więc jest bardziej tanio, niż podpowiada prosta średnia.
  2. Druga krzywa, wchodząca w żółte pole, to prognoza przychodów na kolejne lata. Pokazuje ona, że na koniec czerwca 2027 roku (lekko ponad 2 lata do przodu), przychody spółki powinny być wyższe o ok. 34%, niż dzisiaj.

Co nam mówią te dwie informacje? Otóż po pierwsze tyle, że dzisiaj akcje są tańsze, niż mogą być wycenione. Po drugie tyle, że przychody za lekko ponad 2 lata powinny być wyższe o ok. 34%. Oznacza to (wprost), że dzisiaj akcje są tanie i nie będzie niczym dziwnym, jeżeli za 2 lata będą wycenione 50% wyżej. Cena z dzisiejszych ok. 380 dolarów, może się za 2 lata zameldować na poziomie ok. 570 dolarów. W tym kontekście jak ktoś pisze, że Microsoft spadł od szczytu 20%, więc wchodzi w bessę, jest tezą absurdalną. Jakby wspomniane 20% miało jakiekolwiek znaczenie.

Microsoft, jak wspomniałem wyżej, jest w portfelu wielu funduszy spółek dywidendowych, w tym chociażby w funduszu Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych, stanowi 3% udziału. Czy to dużo, czy nie, musicie sobie odpowiedzieć sami. Ja Wam zaś mogę powiedzieć coś więcej na ten temat.

Istnieje na rynku dość prosty mechanizm – napiszę o nim od końca – spółka zwiększa wartość wypłaconej dywidendy. Dlaczego? Bo ma większy zysk netto. Skąd się wziął większy zysk netto? Ze zwiększonych przychodów. Te zaś są powodem do wzrostu ceny akcji zgodnie z mechanizmem omówionym powyżej.

Fundusze spółek dywidendowych co do zasady inwestują w spółki dywidendowe, które zwiększają skalę wypłat dywidend w czasie. Jeżeli powyższe zdania z akapitu powyżej zaimplementujecie do swojej strategii inwestycyjnej, nie będzie Was nigdy dziwić to, że wykres przeciętnego funduszu dywidendowego (który stosuje powyższe zasady), może wyglądać tak, jak wspomniany fundusz Goldmana.

Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych
Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych

Osobiście lubię biznesy globalne w inwestycjach, bo nie są podatne na lokalne koniunktury. O jakiej różnicy piszę? Zobaczcie na inny przykład funduszu dywidendowego, w tym przypadku na Investor Fundamentalny Dywidend i Wzrostu:

Investor Fundamentalny Dywidend i Wzrostu
Investor Fundamentalny Dywidend i Wzrostu

Wykres wygląda na bardziej szarpany, prawda? Na chwilę obecną nie dotarłem do konkretnego składu funduszu, więc posiłkuję się benchmarkiem – jest nim w 50% WIG, 20% WIG Div (są dywidendy), reszta, to MSCI World Net Total (ok. 1500 spółek z ok. 20 krajów). Już tylko porównanie tych 2 funduszy pokazuje, że im mocniejsze skupienie na samych spółkach dywidendowych dobrej jakości, tym lepszy efekt inwestycyjny mamy szansę osiągnąć. Oczywiście fundusz Investor w krótkim terminie radzi sobie lepiej, a to za sprawą dużego udziału naszych krajowych spółek, które obecnie są w hossie (uprzedzam, że ten czynnik z czasem zacznie zanikać na szkodę tego funduszu).

Dobrą praktyką na rynku jest skupianie się na tym, co fundusz ma w składzie i jaki jest potencjał tych spółek na przyszłość. Inwestorzy bowiem w przyszłości będą skłonni zapłacić za akcje więcej tylko w przypadku faktycznego wzrostu wartości tych akcji.

Autor Paweł Pagacz

W swojej interakcji z rynkiem stosuję analizę wolumenową. Głęboko wierzę, że duży kapitał nie jest ślepy i szuka najwyższych stóp zwrotu. Z jednej strony na rynku szukam, gdzie płynie duży kapitał. Z drugiej strony szukam najlepszych spółek. Jeżeli widzę najlepszą spółkę i kapitał, który do niej płynie, to wiem, w co inwestować. Analizuję zarówno poszczególne spółki giełdowe, jak i całe indeksy, które w końcu składają się z akcji. To też moja droga do wyboru najlepszych funduszy inwestycyjnych. Możesz się ze mną skontaktować, używając adresu e-mail.


Bądź pierwszy i dodaj swój komentarz.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.
Funduszowe.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.