Czy da się ocenić prawdopodobieństwo krachu na giełdzie? Da się, bowiem z pomocą przychodzi nam indeks VIX i jego analiza. Czym jest indeks VIX? Często określa się go mianem wskaźnika strachu, indeksem short, odzwierciedla nerwowość na rynkach. Gdy rynki się boją, indeks VIX rośnie. Największą skalę wzrostu notujemy oczywiście w momentach giełdowych krachów. VIX był rekordy oczywiście w czasie Covidowej paniki, a jakie jest obecnie prawdopodobieństwo krachu? Oceńmy to, wnioski są niezwykle ciekawe!
Analiza indeksu VIX
Analizujemy indeks VIX, dla zmienności średnioterminowej oraz krótkoterminowej. Zaczynamy od średniego terminu, czyli jakie jest ryzyko nadejścia bessy w perspektywie kilku miesięcy?
Indeks VIX
To co zwraca uwagę to fakt, iż średnioterminowy indeks VIX nie zszedł na nowe minima, a indeksy giełdowe już dawno na takich szczytach są! Wygląda na to, że wzrost z paniki Covidowej był ruchem głównym i może się jeszcze powtórzyć w przyszłości. Obecnie na wykresie VIXa tworzy się trójkąt, więc większe szanse są na wyłamanie, które jeszcze przedłuży spokój na rynkach. W trójkącie następują już spore wymiany (wzrost obrotów), więc coś w przyszłości się szykuje…
O ile wyłamanie w dół zapewni spokój (do końca roku?), o tyle indeks już zapowiada przyszłe osłabienie rynku giełdowego.
Ciekawe wnioski widać na wykresie krótkoterminowej zmienności (VIX short term):
Krótkoterminowa zmienność VIX
Mamy powolny spadek VIXa i równoczesne powolne wspinanie się głównych indeksów w USA. Zwróć jednak uwagę, że spadek VIXa traci impet i tworzy się klin (a z nim dywergencje). O ile w klinie możemy jeszcze małą falkę zmieścić, o tyle później nastąpi wybicie w górę. W trakcie tego wybicia indeksy mogą zaliczyć mocny spadek, być może nawet mini-krach.
Podsumowanie
Robi się nieciekawie, VIX znowu wskazuje na możliwość wystąpienia sporych spadków na giełdzie. W krótkim terminie być może jeszcze jakoś to będzie, ale czy warto ryzykować i posiadać obecnie 100% zaangażowanie w fundusze akcyjne?
Trudno ocenić czas możliwego spadku, ale nasuwają mi się dwie hipotezy:
1) Mocniejszy spadek dopiero w nowym roku, po zaksięgowaniu zysków.
2) Już końcem października/listopada, jesienią lubiły schodzić fale spadkowe.
